Poziom Odry w Brzegu opada. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą
Mieszkańcy Brzegu z coraz większym spokojem spoglądają w kierunku Odry. Jak wskazują, w ciągu minionego weekendu nie brakowało momentów grozy, jednak poziom wody w rzece okazał się niższy od przewidywań oraz stanów, które pamięta spora część brzeżan.
Mieszkańcy wyspy odrzańskiej, z którymi rozmawiał nasz reporter, do tej pory nie odnotowali właściwie żadnych strat. Jak mówią, było to możliwe w dużej mierze dzięki zaangażowaniu służb i dobrze przeprowadzonej akcji przeciwpowodziowej.
- Jakby nie straż, to już byśmy mieli wodę w domu. Przeżyłam dwie powodzie. Teraz straż i wojskowi, to też jest super ochrona, że przyszli, poinformowali żeby spać spokojnie, oni tu czuwają. To jest bardzo dużo - podkreśla pani Małgorzata.
- Przyjeżdżali tutaj, sprawdzali, informowali ludzi, że będzie fala, ale jakoś ta fala minęła i nie ma. Ja też się bałem, bo na parterze mieszkam i już 2 razy byłem zalany - mówi pan Waldemar.
- Odra jest dobrze zabezpieczona. Widać, że tutaj raczej teraz nic się nie będzie działo. Cieszmy się, bo jednak opada. Nie powinniśmy narzekać, służby naprawdę zadziałały - zauważa pan Robert.
- W 1997 to była potężna woda, ale dużo nie brakowało, pół metra i już znowu by była taka powódź. Opada już powoli. Dużo pomogła straż, bo zagrodzili. Jakby tego nie było, no to koniec, by wylało. Na pewno by wylało - mówi pan Jan.
Dodajmy, że obecnie poziom Odry przy moście w Brzegu utrzymuje się w okolicach 6 metrów. W mieście udało się uniknąć większych strat. Doszło tylko do zalania piwnic. Poważniejsza sytuacja panuje w gminie Lewin Brzeski, gdzie do Odry wpada Nysa Kłodzka. Tam zalaniu uległo nawet około 600 hektarów pól. Zdaniem brzeskiego starostwa, mieszkańcy tej części regionu najprawdopodobniej mają już najgorsze za sobą.
- Jakby nie straż, to już byśmy mieli wodę w domu. Przeżyłam dwie powodzie. Teraz straż i wojskowi, to też jest super ochrona, że przyszli, poinformowali żeby spać spokojnie, oni tu czuwają. To jest bardzo dużo - podkreśla pani Małgorzata.
- Przyjeżdżali tutaj, sprawdzali, informowali ludzi, że będzie fala, ale jakoś ta fala minęła i nie ma. Ja też się bałem, bo na parterze mieszkam i już 2 razy byłem zalany - mówi pan Waldemar.
- Odra jest dobrze zabezpieczona. Widać, że tutaj raczej teraz nic się nie będzie działo. Cieszmy się, bo jednak opada. Nie powinniśmy narzekać, służby naprawdę zadziałały - zauważa pan Robert.
- W 1997 to była potężna woda, ale dużo nie brakowało, pół metra i już znowu by była taka powódź. Opada już powoli. Dużo pomogła straż, bo zagrodzili. Jakby tego nie było, no to koniec, by wylało. Na pewno by wylało - mówi pan Jan.
Dodajmy, że obecnie poziom Odry przy moście w Brzegu utrzymuje się w okolicach 6 metrów. W mieście udało się uniknąć większych strat. Doszło tylko do zalania piwnic. Poważniejsza sytuacja panuje w gminie Lewin Brzeski, gdzie do Odry wpada Nysa Kłodzka. Tam zalaniu uległo nawet około 600 hektarów pól. Zdaniem brzeskiego starostwa, mieszkańcy tej części regionu najprawdopodobniej mają już najgorsze za sobą.