Uczniowie PSP nr 2 w Opolu poszli na wybory. Nad głosowaniem na przewodniczącego szkoły czuwała komisja i mąż zaufania
Była prawdziwa - zaplombowana - urna wyborcza, czteroosobowa komisja, mąż zaufania i kabiny do głosowania. Uczniowie Publicznej Szkoły Podstawowej numer 2 im. Polskich Olimpijczyków w Opolu wzięli udział w wyborach do samorządu uczniowskiego, na wzór zasad obowiązujących w wyborach powszechnych.
- Na prawdziwych wyborach każdy musi przynieść swój dowód, dlatego my wzięliśmy nasze legitymacje - mówi Oliwia Nowacka z klasy 5e.
- Jeżeli chce się coś zmienić, to lepiej zagłosować, bo ten głos ma wielką siłę - dodaje Igor Sowiński z 6a.
Zdaniem Niny Janowskiej podczas głosowania nikt nie może podglądać, bo każdy ma swój głos.
- Mi się podoba, że taki mały papierek wkłada się do takiego plastikowego czegoś, a później ten głos jest ważny - mówi Antonina Walotek.
- Takie wydarzenie pokazuje nam, jak to wygląda naprawdę i przygotowuje nas do głosowania w przyszłości - dodaje Ula, uczennica ósmej klasy.
- W wyborach biorą udział uczniowie od klas IV do VIII. Chcemy, uświadomić im jak duże znaczenie ma udział w głosowaniu - mówi Rafał Tkacz. - Jest przezroczysta urna, która faktycznie służyła przy wyborach parlamentarnych. Uczniowie dostali karty do głosowania i zakreślają ten znak "X". Miejmy nadzieję, że gdzieś to zostanie faktycznie zakorzenione i w tych prawdziwych wyborach, w kolejnych latach, ta frekwencja będzie wyższa nie tylko przez ich udział, ale np. poprzez zachętę ich rodziców do udziału w głosowaniu.
Przed wyborami kandydaci na przewodniczącego szkoły mogli prezentować swoje pomysły na plakatach. W dniu głosowania podobnie jak w prawdziwych wyborach wszystkich obowiązywała również cisza wyborcza.
Wybory we współpracy z delegaturą biura wyborczego zorganizowano w szkole po raz trzeci.