Kandydaci Koalicji Obywatelskiej przedstawili pomysły dla służby zdrowia. Zembaczyńskiego nie wpuszczono na konwencję PiS
"Wierchuszka PiS ściemnia Polakom na temat służby zdrowia". Przed konwencją Prawa i Sprawiedliwości w Opolu kandydaci Koalicji Obywatelskiej zorganizowali konferencję prasową.
Witold Zembaczyński, lider opolskiej listy KO, zaprezentował paragon na kwotę 220 złotych, bo tyle zapłacił kilka dni temu za prywatną wizytę u specjalisty ortopedy.
- Tyle Polacy muszą wydać dzisiaj na każdą prywatną usługę medyczną - grzmiał Zembaczyński, zapowiadając koniec polityki "zamiast".
- Zamiast dobrej służby zdrowia, mamy ściemę rządu. Mnie stać na wydanie 220 złotych, ale ilu Polaków może pozwolić sobie na to i pójść na wizytę? Panie premierze Morawiecki, alternatywą dla tego paragonu są trzy miesiące w kolejce do ortopedy. Jak długo będziecie okłamywać Polaków, że cokolwiek robicie w służbie zdrowia? To jest jedna wielka zapaść – mieliśmy służbę zdrowia, a dzisiaj mamy co najwyżej służbę, bo zdrowia Polacy w niej nie znajdą.
Tomasz Kostuś, drugi na liście KO do Sejmu, przypomina, że ustawa o sieci szpitali miała być antidotum dla służby zdrowia. - Tę sytuację obnaża raport Najwyższej Izby Kontroli z lipca bieżącego roku - dodaje.
- Raport wyraźnie stwierdza, że kolejki wydłużyły się, zapaść szpitali powiększyła się, a problemy polskiej służby zdrowia są zdecydowanie większe niż przed wprowadzeniem tej ustawy. Tę ustawę można spuentować w myśl zasady „czy się stoi, czy się leży, milion złotych się należy”.
Z kolei Ryszard Wilczyński, czwarty na liście KO, ocenia, że pomysł gromadzenia na SOR osób wymagających pomocy nocnej wywołał zapaść. - My chcemy wrócić do istoty funkcjonowania SOR - zaznacza.
- Wtedy będzie sytuacja, że trafią tam jedynie ludzie podjęci przez zespoły ratownictwa medycznego. W ten sposób znajdą się w systemie i na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Tam będą diagnozowani najszybciej, jak się da – deklarujemy maksymalnie jedną godzinę oczekiwania. Wtedy unikniemy dramatów umierania, czekania po kilkanaście godzin, stresu i męki osób poszukujących wsparcia.
Po konferencji Witold Zembaczyński chciał wręczyć paragon premierowi Morawieckiemu, ale nie został wpuszczony na konwencję PiS. Zapowiada pocztową wysyłkę rachunku.
- Tyle Polacy muszą wydać dzisiaj na każdą prywatną usługę medyczną - grzmiał Zembaczyński, zapowiadając koniec polityki "zamiast".
- Zamiast dobrej służby zdrowia, mamy ściemę rządu. Mnie stać na wydanie 220 złotych, ale ilu Polaków może pozwolić sobie na to i pójść na wizytę? Panie premierze Morawiecki, alternatywą dla tego paragonu są trzy miesiące w kolejce do ortopedy. Jak długo będziecie okłamywać Polaków, że cokolwiek robicie w służbie zdrowia? To jest jedna wielka zapaść – mieliśmy służbę zdrowia, a dzisiaj mamy co najwyżej służbę, bo zdrowia Polacy w niej nie znajdą.
Tomasz Kostuś, drugi na liście KO do Sejmu, przypomina, że ustawa o sieci szpitali miała być antidotum dla służby zdrowia. - Tę sytuację obnaża raport Najwyższej Izby Kontroli z lipca bieżącego roku - dodaje.
- Raport wyraźnie stwierdza, że kolejki wydłużyły się, zapaść szpitali powiększyła się, a problemy polskiej służby zdrowia są zdecydowanie większe niż przed wprowadzeniem tej ustawy. Tę ustawę można spuentować w myśl zasady „czy się stoi, czy się leży, milion złotych się należy”.
Z kolei Ryszard Wilczyński, czwarty na liście KO, ocenia, że pomysł gromadzenia na SOR osób wymagających pomocy nocnej wywołał zapaść. - My chcemy wrócić do istoty funkcjonowania SOR - zaznacza.
- Wtedy będzie sytuacja, że trafią tam jedynie ludzie podjęci przez zespoły ratownictwa medycznego. W ten sposób znajdą się w systemie i na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Tam będą diagnozowani najszybciej, jak się da – deklarujemy maksymalnie jedną godzinę oczekiwania. Wtedy unikniemy dramatów umierania, czekania po kilkanaście godzin, stresu i męki osób poszukujących wsparcia.
Po konferencji Witold Zembaczyński chciał wręczyć paragon premierowi Morawieckiemu, ale nie został wpuszczony na konwencję PiS. Zapowiada pocztową wysyłkę rachunku.