Dziś Barbórka. Na Opolszczyźnie też świętują. Mamy "białych" górników
- Zagrożenia w kopalniach węgla kamiennego są bardzo duże - przypomniał w Barbórkę w porannej rozmowie "W cztery oczy" prezes Górażdży Cement S.A. Ernest Jelito. Opolszczyzna od lat stoi górnictwem "białym", którego celem jest pozyskanie m.in. wapienia.
Niebezpieczeństwa w górnictwie odkrywkowym wynikają m.in. ze stosowania ładunków wybuchowych do rozkruszania skał. - Mamy różne typy kopalń, np. te, które dostarczają urobek dla przemysłu cementowego. Tam musi być odstrzał, więc są zagrożenia wynikające z operowania materiałami wybuchowymi. Dzisiaj nasze kopalnie górażdżańskie należą do czołowych kopalń światowych, jeśli chodzi o wyposażenie techniczne. Duże samochody zabierają ok. 100 ton urobku.
- Kopalnie odkrywkowe wchodzące w skład grupy Górażdże są nadzorowane przez urzędy górnicze tak samo, jak kopalnie węgla - dodał gość Radia Opole. - W kopalniach węgla kamiennego jednym z najpoważniejszych zagrożeń są grożące podziemnym wybuchem niebezpieczne stężenia metanu, z czym nie spotykamy się w przypadku zakładów odkrywkowych.
Na Opolszczyźnie funkcjonują obecnie cementownie Odra i Górażdże. Ta druga należy do największych zakładów w Europie. - Funkcjonowanie budownictwa bez cementu czy kruszyw pozyskiwanych w takich zakładach, jak Górażdże, byłoby niemożliwe - przypomniał Ernest Jelito. Zdaniem naszego gościa, górnictwo odkrywkowe jest trochę niedoceniane, a to przecież właśnie w ramach tego sektora wydobywczego produkuje się przeżywający ogromny renesans beton.
- Dobra sytuacja w górnictwie wynika z dobrej koniunktury - powiedział w "Poglądach i osądach" Leszek Adamczyk, członek Rady Głównej Bussiness Center Club i szef Butiku Inwestycyjnego. - W momencie, kiedy gospodarka się rozpędza i koncerny górnicze na całym świecie inwestują w nowe moce produkcyjne, to w pewnym momencie dochodzi do sytuacji, że gospodarka zaczyna zwalniać, uruchamiamy więcej mocy produkcyjnych, wobec czego jest nadpodaż surowca na rynku i jego ceny radykalnie pikują. Jak pikują, to mamy do czynienia ze stratami na wydobyciu każdej tony danego surowca - wyjaśnia Leszek Adamczyk.