Gogolińscy policjanci pracują nad ustaleniem truciciela psa
Policjanci z posterunku w Gogolinie wszczęli dochodzenie w sprawie otrucia psa w Kamieniu Śląskim.
11-letnia dziewczynka wyszła z czworonogiem na spacer do parku przy sanktuarium Świętego Jacka. Pies zjadł rozrzucone mięso, które okazało się zatrute. Zwierzę zdechło w męczarniach, mimo interwencji weterynarza.
- To jednostkowy przypadek, ale dochodzenie ma doprowadzić do osoby odpowiedzialnej za śmierć zwierzęcia - mówi aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik prasowy krapkowickiej policji.
- Na tę chwilę zleciliśmy zabezpieczenie martwego psa, żeby zlecić sekcję zwłok. To ma pozwolić na ustalenie przyczyny śmierci zwierzęcia, ewentualnie ujawnić substancję, którą go otruto. Aktualnie sprawdzamy również monitoring z rejonu Kamienia Śląskiego. Być może analiza przyniesie nam konkretne odpowiedzi w tej sprawie - dodaje.
Za uśmiercenie zwierzęcia z narażeniem go na duże cierpienie grozi kara trzech lat więzienia.
- To jednostkowy przypadek, ale dochodzenie ma doprowadzić do osoby odpowiedzialnej za śmierć zwierzęcia - mówi aspirant sztabowy Jarosław Waligóra, rzecznik prasowy krapkowickiej policji.
- Na tę chwilę zleciliśmy zabezpieczenie martwego psa, żeby zlecić sekcję zwłok. To ma pozwolić na ustalenie przyczyny śmierci zwierzęcia, ewentualnie ujawnić substancję, którą go otruto. Aktualnie sprawdzamy również monitoring z rejonu Kamienia Śląskiego. Być może analiza przyniesie nam konkretne odpowiedzi w tej sprawie - dodaje.
Za uśmiercenie zwierzęcia z narażeniem go na duże cierpienie grozi kara trzech lat więzienia.