- Jako botanik muszę powiedzieć, że im jest wyższe pokrycie gruntu, terenu szatą roślinną, tym mniej dotkliwe także dla gospodarki człowieka są fale powodziowe. Dlaczego? Dlatego, że po prostu tak jakby geowłókniną czy jakąś warstwą przeplątaną i w strefie korzeniowej, ale też tych łodyg, które są na powierzchni, które my widzimy, ta warstwa sieci roślinnej chroni glebę, czyli ona jakby spina tę glebę, tworzy warstwę ochronną co zapobiega wypłukiwaniu, a po drugie siła rzeki, prędkość spływu jest mniejsza - tłumaczy botanik.
- Jeżeli mamy las dobrze wykształcony, w przypadku Gór Opawskich to jest buczyna, to są z reguły dwie, trzy warstwy drzew, podrost, warstwa zielna, czasami jeszcze jakieś ziołorośla, warstwa mszysta... Jeżeli na taki ekosystem eksperymentalnie polejemy wodę z konewki albo spadnie wielki deszcz, to spływ powierzchniowy jest zbuforowany, on jest zretencjonowany, jest zatrzymany, prędkość tego spływu i wielkość tego spływu jest znacznie niższa niż w tym samym miejscu, jeśli zastąpimy ten ekosystem leśny "plantacją desek" złożoną tylko i wyłącznie ze świerków, które mają jedną warstwę, nie mają podrostu, nie mają podszytu, najczęściej mają w dnie lasu tylko igliwie - zauważa prof. Arkadiusz Nowak.
- Nie chcę tu powiedzieć, że oczywiście gospodarka leśna jest zła, ani też nie chcę powiedzieć, że gospodarka rolna jest zła. Nie, po prostu szukamy środków, pieniędzy, mamy takie potrzeby społeczne, racjonalizujemy, tylko że niestety to jest trochę racjonalizowanie na kredyt, kiedyś prędzej czy później w momencie kiedy ta retencja ekosystemowa będzie coraz niższa, kiedy uprawy czy nasze zasoby na terenie, które odebraliśmy jednak rzeką, czyli w korytach, dolinach, te zasoby nasze te inwestycje będą wyższe, prędzej czy później skończy się znowu kolejnym niszczącym, tragicznym, kosztownym zalewem powodziowym
- Nie mówię, że niepotrzebne są wały, oczywiście w wielu miejscach one są potrzebne, nie mówię, że niepotrzebne są zbiorniki wodne, wręcz przeciwnie - uważam, że w szczególności suche są niezwykle potrzebne, natomiast oprócz tego zastanówmy się także nad czymś, co jest tanie, mało spektakularne, ale bardzo potrzebne z punktu widzenia bioróżnorodności i z punktu widzenia właśnie zmniejszenia uderzenia fali powodziowej - podkreśla prof. Nowak.