Eksperci: pacjent z krwiomoczem powinien być jak najszybciej diagnozowany w kierunku nowotworu
Pacjent z krwią w moczu powinien być jak najszybciej kierowany na szybką ścieżkę diagnostyki i leczenia onkologicznego, czyli otrzymać kartę DiLO – ocenili eksperci w środę na spotkaniu prasowym w Warszawie.
Zaprezentowano na nim nowy raport pt. "Rak pęcherza moczowego. Ścieżka pacjenta i algorytm postępowania terapeutycznego", w którym zawarto zalecenia dotyczące optymalnego procesu diagnostycznego i terapeutycznego u chorych z rakiem pęcherza. Opracowano je z uwzględnieniem aktualnych zaleceń zalecenia towarzystw naukowych, w tym Polskiego Towarzystwa Urologicznego i Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej. Raport jest efektem końcowym realizowanego od 2023 r. projektu koordynowanego przez Agencję Badań Medycznych, przy zaangażowaniu klinicystów, ekspertów systemowych, środowiska pacjentów i podmiotów z branży farmaceutycznej i medycznej. Pomysłodawcą projektu jest Fundacja "Wygrajmy Zdrowie".
Jak zwrócili uwagę uczestnicy konferencji, rak pęcherza moczowego należy do pierwszej dziesiątki nowotworów złośliwych, które stanowią w Polsce największy problem. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2021 r. zdiagnozowano go u 7043 osób, a z jego powodu zmarło 3867 pacjentów.
Współautor raportu Dominik Dziurda, prezes Formedis HTA, firmy zajmującej się doradztwem medycznym, podkreślił, że w diagnostyce i leczeniu raka pęcherza moczowego występują w Polsce duże opóźnienia na każdym etapie. Jedną z przyczyn jest to, że pacjenci i lekarze bagatelizują istotny objaw, jakim jest krwiomocz (obecność krwinek czerwonych w moczu na tyle duża, że powoduje zabarwienie na kolor czerwony lub brunatny). Dlatego autorzy raportu w zalecają, że pacjent zgłaszający się do lekarza z krwiomoczem powinien otrzymywać kartę DiLO, która uprawnia ich do szybkiej diagnostyki onkologicznej, a w razie potwierdzenia nowotworu - do szybkiego włączenia odpowiedniej terapii. Inaczej chory czeka w długiej kolejce do urologa.
"Lekarz może podjąć decyzję o pojedynczym cyklu leczenia choroby infekcyjnej (pęcherza moczowego - PAP), gdy istnieją do tego przesłanki" – podkreślił Dziurda. Dodał, że w przypadku krwinkomoczu (obecność krwinek czerwonych w moczu w liczbie większej niż 3 w polu widzenia pod mikroskopem) i współwystępujących czynników ryzyka lekarz powinien również kierować pacjenta na szybką ścieżką onkologiczną (karta DiLO). Z kolei pacjent z krwinkomoczem i bez czynników ryzyka może iść standardową ścieżką i dostać skierowanie do poradni urologicznej.
Dziurda zwrócił uwagę, że w raporcie nakreślono również propozycje wskaźników, pozwalających oceniać jakość procesu diagnostyczno-terapeutycznego w ośrodkach zajmujących się pacjentami z rakiem pęcherza. "Żeby stworzyć system wskaźników jakości dla Polski, wykorzystaliśmy referencyjne wskaźniki stosowane w innych krajach, w tym brytyjski, szkocki i szwedzki" – powiedział ekspert. Podkreślił, że w krajach tych kolejne etapy diagnostyki i leczenia chorych na raka pęcherza są zwykle realizowane w ośrodkach w określonym czasie.
"W Szwecji założenie jest takie, że pacjent powinien uzyskać diagnozę w ciągu 26 dni od pierwszego objawu. Aby to umożliwić, wprowadzono zasadę, że pacjent, który zgłasza się do lekarza z krwiomoczem, w ciągu 24 godzin powinien być przyjęty do szpitala na wykonanie cystoskopii i tomografii komputerowej" – tłumaczył specjalista. W Polsce zgodnie z założeniami chorzy otrzymujący kartę DiLO powinni mieć postawioną diagnozę nowotworu maksymalnie w ciągu 7 tygodni od zgłoszenia się do specjalisty.
Dr hab. Krzysztof Tupikowski, kierownik Centrum Leczenia Nowotworów Urologicznych w Dolnośląskim Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii, zwrócił uwagę, że powinno się dążyć, by każdy pacjent diagnozowany w kierunku raka pęcherza miał wykonywaną cystoskopię przy pomocy elastycznego endoskopu. Cystoskopia to wziernikowanie pęcherza moczowego przez cewkę moczową. "To badanie, które można przeprowadzić albo za pomocą sztywnego cystoskopu – sztywnej rurki o długości 30 cm, co jest bolesne, albo za pomocą giętkiego elastycznego endoskopu, które dostosowuje się do kształtu cewki moczowej. Drugie badanie można wykonać ambulatoryjnie bez znieczulenia. Jest nieprzyjemne, ale nie jest bolesne, i - co ważne - nie wymaga odstawiania różnych leków, które przyjmuje duża część pacjentów, zwłaszcza starszych" – tłumaczył. Chodzi szczególnie o leki kardiologiczne, które upośledzają krwawienie.
"Powinniśmy dążyć, by każdy pacjent w Polsce miał możliwość zrobienia tego badania właśnie w ten sposób, z tego względu, że to jest ludzkie, i efektywne kosztowo i systemowo" – ocenił urolog.
Cystoskopia z użyciem elastycznych cystoskopów jest wykonywana u ok. 20 proc. pacjentów.
Specjalista zwrócił uwagę, że najważniejszym zabiegiem u chorych na raka pęcherza jest przezcewkowa resekcja guza pęcherza moczowego – TURBT. "Zabieg ten pozwala na usunięcie choroby nowotworowej z pęcherza i na uzyskanie materiału do badania histopatologicznego, co z kolei pozwala postawić dobrą diagnozę: z jakim rodzajem nowotworu pęcherza, i jak zaawansowanym, mamy do czynienia. Jest to zabieg najważniejszy (...), bo od jego jakości i od tego jak głęboko zostaną pobrane wycinki zależą dalsze losy pacjenta" – ocenił dr Tupikowski.
Jak wyjaśnił, kolejnym krokiem w tzw. radykalnym (z intencją wyleczenia) leczeniu chorych na raka pęcherza jest podanie bezpośrednio po zabiegu TURBT pojedynczej wlewki chemioterapeutyku do pęcherza. W większości przypadków oznacza to zakończenie leczenia. "Podanie chemioterapii do wnętrza pęcherza jest warunkiem radykalności tego zabiega. Zmniejsza ryzyko nawrotu guza prawie o połowę. Jest to jedna z najważniejszych i najtańszych interwencji w leczeniu tego nowotworu, a mimo to są ośrodki, gdzie nie jest ona standardem" - zwrócił uwagę urolog.
Dziurda dodał, że w Polsce tylko połowa pacjentów z rakiem pęcherza, kwalifikujących się do otrzymywania szczepionki BCG dopęcherzowo, jest leczona w ten sposób. "Jest to jedna z metod zwiększających szanse przeżycia, zmniejsza ryzyko nawrotu raka. Wymaga niewielkich nakładów finansowych, a jest w stanie znacznie poprawić jakość opieki nad pacjentami" – tłumaczył ekspert.
Dr hab. Jakub Kucharz z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii – PIB w Warszawie zwrócił z kolei uwagę, że w przypadku zaawansowanego guza pęcherza, gdy konieczne jest usunięcie tego narządu, pacjenci z zasady powinni mieć podaną chemioterapię tzw. neoadjuwantową przed zabiegiem operacyjnym. To może wydłużyć czas wolny od nawrotów choroby. Dodatkowo wcześniejsze zastosowanie chemioterapii podnosi skuteczność immunoterapii stosowanej po operacji.
Specjaliści zaznaczyli, że w Polsce nie ma standardów, które by to narzucały. W związku z tym wielu pacjentów traci szansę na skuteczne leczenie.
Zdaniem dr Kucharza potrzebne są również zmiany w programie lekowym dla chorych na raka pęcherza. "Jest jeden kolosalny brak w tym programie - brak immunoterapii w drugiej linii leczenia po niepowodzeniu chemioterapii pierwszego rzutu. To jest leczenie o udowodnionej skuteczności, które jest standardem postępowania zgodnie ze wszystkimi wytycznymi. Jest bardzo dobrze tolerowane" – tłumaczył onkolog.
W jego ocenie, ponieważ leczenie chorych na raka pęcherza moczowego - szczególnie w bardziej zaawansowanych stadiach - jest interdyscyplinarne, wymaga współpracy lekarzy wielu specjalności, przede wszystkim urologów i onkologów. "Dlatego kluczem do poprawy przeżycia chorych są konsylia" – powiedział dr Kucharz.
Dr Tupikowski ocenił, że konsylia są konieczne na każdym etapie choroby. "Obecnie w ramach pakietu onkologicznego mamy tylko jedno konsylium dla pacjenta" – przypomniał.
Jak zwrócili uwagę uczestnicy konferencji, rak pęcherza moczowego należy do pierwszej dziesiątki nowotworów złośliwych, które stanowią w Polsce największy problem. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2021 r. zdiagnozowano go u 7043 osób, a z jego powodu zmarło 3867 pacjentów.
Współautor raportu Dominik Dziurda, prezes Formedis HTA, firmy zajmującej się doradztwem medycznym, podkreślił, że w diagnostyce i leczeniu raka pęcherza moczowego występują w Polsce duże opóźnienia na każdym etapie. Jedną z przyczyn jest to, że pacjenci i lekarze bagatelizują istotny objaw, jakim jest krwiomocz (obecność krwinek czerwonych w moczu na tyle duża, że powoduje zabarwienie na kolor czerwony lub brunatny). Dlatego autorzy raportu w zalecają, że pacjent zgłaszający się do lekarza z krwiomoczem powinien otrzymywać kartę DiLO, która uprawnia ich do szybkiej diagnostyki onkologicznej, a w razie potwierdzenia nowotworu - do szybkiego włączenia odpowiedniej terapii. Inaczej chory czeka w długiej kolejce do urologa.
"Lekarz może podjąć decyzję o pojedynczym cyklu leczenia choroby infekcyjnej (pęcherza moczowego - PAP), gdy istnieją do tego przesłanki" – podkreślił Dziurda. Dodał, że w przypadku krwinkomoczu (obecność krwinek czerwonych w moczu w liczbie większej niż 3 w polu widzenia pod mikroskopem) i współwystępujących czynników ryzyka lekarz powinien również kierować pacjenta na szybką ścieżką onkologiczną (karta DiLO). Z kolei pacjent z krwinkomoczem i bez czynników ryzyka może iść standardową ścieżką i dostać skierowanie do poradni urologicznej.
Dziurda zwrócił uwagę, że w raporcie nakreślono również propozycje wskaźników, pozwalających oceniać jakość procesu diagnostyczno-terapeutycznego w ośrodkach zajmujących się pacjentami z rakiem pęcherza. "Żeby stworzyć system wskaźników jakości dla Polski, wykorzystaliśmy referencyjne wskaźniki stosowane w innych krajach, w tym brytyjski, szkocki i szwedzki" – powiedział ekspert. Podkreślił, że w krajach tych kolejne etapy diagnostyki i leczenia chorych na raka pęcherza są zwykle realizowane w ośrodkach w określonym czasie.
"W Szwecji założenie jest takie, że pacjent powinien uzyskać diagnozę w ciągu 26 dni od pierwszego objawu. Aby to umożliwić, wprowadzono zasadę, że pacjent, który zgłasza się do lekarza z krwiomoczem, w ciągu 24 godzin powinien być przyjęty do szpitala na wykonanie cystoskopii i tomografii komputerowej" – tłumaczył specjalista. W Polsce zgodnie z założeniami chorzy otrzymujący kartę DiLO powinni mieć postawioną diagnozę nowotworu maksymalnie w ciągu 7 tygodni od zgłoszenia się do specjalisty.
Dr hab. Krzysztof Tupikowski, kierownik Centrum Leczenia Nowotworów Urologicznych w Dolnośląskim Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii, zwrócił uwagę, że powinno się dążyć, by każdy pacjent diagnozowany w kierunku raka pęcherza miał wykonywaną cystoskopię przy pomocy elastycznego endoskopu. Cystoskopia to wziernikowanie pęcherza moczowego przez cewkę moczową. "To badanie, które można przeprowadzić albo za pomocą sztywnego cystoskopu – sztywnej rurki o długości 30 cm, co jest bolesne, albo za pomocą giętkiego elastycznego endoskopu, które dostosowuje się do kształtu cewki moczowej. Drugie badanie można wykonać ambulatoryjnie bez znieczulenia. Jest nieprzyjemne, ale nie jest bolesne, i - co ważne - nie wymaga odstawiania różnych leków, które przyjmuje duża część pacjentów, zwłaszcza starszych" – tłumaczył. Chodzi szczególnie o leki kardiologiczne, które upośledzają krwawienie.
"Powinniśmy dążyć, by każdy pacjent w Polsce miał możliwość zrobienia tego badania właśnie w ten sposób, z tego względu, że to jest ludzkie, i efektywne kosztowo i systemowo" – ocenił urolog.
Cystoskopia z użyciem elastycznych cystoskopów jest wykonywana u ok. 20 proc. pacjentów.
Specjalista zwrócił uwagę, że najważniejszym zabiegiem u chorych na raka pęcherza jest przezcewkowa resekcja guza pęcherza moczowego – TURBT. "Zabieg ten pozwala na usunięcie choroby nowotworowej z pęcherza i na uzyskanie materiału do badania histopatologicznego, co z kolei pozwala postawić dobrą diagnozę: z jakim rodzajem nowotworu pęcherza, i jak zaawansowanym, mamy do czynienia. Jest to zabieg najważniejszy (...), bo od jego jakości i od tego jak głęboko zostaną pobrane wycinki zależą dalsze losy pacjenta" – ocenił dr Tupikowski.
Jak wyjaśnił, kolejnym krokiem w tzw. radykalnym (z intencją wyleczenia) leczeniu chorych na raka pęcherza jest podanie bezpośrednio po zabiegu TURBT pojedynczej wlewki chemioterapeutyku do pęcherza. W większości przypadków oznacza to zakończenie leczenia. "Podanie chemioterapii do wnętrza pęcherza jest warunkiem radykalności tego zabiega. Zmniejsza ryzyko nawrotu guza prawie o połowę. Jest to jedna z najważniejszych i najtańszych interwencji w leczeniu tego nowotworu, a mimo to są ośrodki, gdzie nie jest ona standardem" - zwrócił uwagę urolog.
Dziurda dodał, że w Polsce tylko połowa pacjentów z rakiem pęcherza, kwalifikujących się do otrzymywania szczepionki BCG dopęcherzowo, jest leczona w ten sposób. "Jest to jedna z metod zwiększających szanse przeżycia, zmniejsza ryzyko nawrotu raka. Wymaga niewielkich nakładów finansowych, a jest w stanie znacznie poprawić jakość opieki nad pacjentami" – tłumaczył ekspert.
Dr hab. Jakub Kucharz z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii – PIB w Warszawie zwrócił z kolei uwagę, że w przypadku zaawansowanego guza pęcherza, gdy konieczne jest usunięcie tego narządu, pacjenci z zasady powinni mieć podaną chemioterapię tzw. neoadjuwantową przed zabiegiem operacyjnym. To może wydłużyć czas wolny od nawrotów choroby. Dodatkowo wcześniejsze zastosowanie chemioterapii podnosi skuteczność immunoterapii stosowanej po operacji.
Specjaliści zaznaczyli, że w Polsce nie ma standardów, które by to narzucały. W związku z tym wielu pacjentów traci szansę na skuteczne leczenie.
Zdaniem dr Kucharza potrzebne są również zmiany w programie lekowym dla chorych na raka pęcherza. "Jest jeden kolosalny brak w tym programie - brak immunoterapii w drugiej linii leczenia po niepowodzeniu chemioterapii pierwszego rzutu. To jest leczenie o udowodnionej skuteczności, które jest standardem postępowania zgodnie ze wszystkimi wytycznymi. Jest bardzo dobrze tolerowane" – tłumaczył onkolog.
W jego ocenie, ponieważ leczenie chorych na raka pęcherza moczowego - szczególnie w bardziej zaawansowanych stadiach - jest interdyscyplinarne, wymaga współpracy lekarzy wielu specjalności, przede wszystkim urologów i onkologów. "Dlatego kluczem do poprawy przeżycia chorych są konsylia" – powiedział dr Kucharz.
Dr Tupikowski ocenił, że konsylia są konieczne na każdym etapie choroby. "Obecnie w ramach pakietu onkologicznego mamy tylko jedno konsylium dla pacjenta" – przypomniał.