W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego rozmawialiśmy w Porannej Loży Radiowej o wydarzeniach sprzed lat.
- Obstawili mieszkanie, dzieci nawet dwu- trzy-letnie, rodzinę ustawili wszystkich pod ścianę - mówił Bogusław Bardon. - W areszcie, pamiętam milicjanta, który mówił, że nas należy rozstrzelać, wrogów socjalizmu, na nic innego sobie nie zasłużyliśmy.
13 grudnia 1981 r. o godz. 6.00 rano w telewizyjnym wystąpieniu generał Wojciech Jaruzelski,odczytał dekret Rady Państwa, wprowadzający w kraju stan wojenny. Uzasadnił to załamaniem gospodarczym kraju oraz groźbą zamachu stanu i przejęcia władzy przez Solidarność.
- To Jaruzelski dokonał zamachu stanu i przejął władzę ze skorumpowanymi żołdakami i Wojskową Radą Ocalenia Narodowego.
Badanie pracowni Social Changes na zlecenie serwisu wPolityce.pl 6 proc. ankietowanych ocenia gen Jaruzelskiego„zdecydowanie pozytywnie”, a 20 proc. „raczej pozytywnie”, co składa się na 26 proc. pozytywnych ocen.
- Widzimy dzisiaj filmy na których Michnik całuje się z Jaruzelskim i mówi jaki to jest bohater. To jest tego efekt - uznał.
- Moim obowiązkiem jest przekazać teraz młodzieży, że mamy wolny kraj, wolną Polskę, o którą trzeba zadbać, trzeba o nią walczyć. Trzeba powiedzieć wszystkim jak było i jak jest.
Wszyscy, nie tylko młodzież, będą mogli zobaczyć wystawę w urzędzie wojewódzkim, stworzoną przez więźniów politycznych, a pokazującą ich drogę i historię Polski od stanu wojennego.
- Pokazujemy, co się działo w naszym mieście i województwie w czasie stanu wojennego, jak tworzono grupy operacyjne wojskowe, którzy przejmowali zakłady pracy i aresztowali. Stan wojenny jest traumą, bo Polak do Polaka strzelał. Pokazujemy wszystkie ofiary. Niektórzy mówią, że zginęły 43 osoby, ale to nie prawda. Było ofiar na pewno sto, a niektórzy doliczają się dwustu osób. Pokazujemy też jak prowadzono działalność opozycyjną, jak pomagano rodzinom internowanym.