- Niedopuszczenie przedstawicieli w dużej mierze opozycji do wydarzenia organizowanego przez wojewodę, nie odbija się najlepiej na wizerunku tego wydarzenia, które powinno łączyć. Ja przy okazji tego święta, chciałbym wystosować apel do wszystkich naszych słuchaczy, że tego wspaniałego dnia kiedy razem w ramię w ramię idziemy pod biało-czerwoną flagą, niezależnie od naszych poglądów, powinniśmy potrafić ze sobą rozmawiać i nieść te flagę jako symbol tego co nas łączy, a nie dzieli – mówił – mówił Kacper Jungowski z Młodych Demokratów.
- Mamy precedens z tym, że prezydent miasta, zasłużona postać nie mogła się wypowiadać w sposób normalny, bo nie została zaproszona. Musiała się wypowiadać na dziko. To element wojny polsko-polskiej i to przykre. Święto powinno nas radować, bo łączy nas Polska - mówił Mariusz Jańczuk z PL 2050.
- Nie mówiłbym o razu o wojnie polsko-polskiej i nie podnosił aż do tej rangi ewentualną drobną wpadkę pana wojewody, na pewno niezamierzoną. To mogło być też podyktowane zaleceniami, które teraz panują przy organizacji tego typu wydarzeń. Ograniczenie liczby gości, to teraz taki zwyczaj, że przemówień było jak najmniej i żeby jak najkrócej takie zgromadzenia trwały - mówił Grzegorz Krukowski z Forum Młodych PiS.