Trwa spór o działalność kopalni Turów. Na dziś zaplanowano spotkanie ministra klimatu Michała Kurtyki z czeskim odpowiednikiem. Czy będzie przełom?
- Jest trochę jak w telenoweli brazylijskiej. Przełom miał być w maju. Pamiętam peany opolskich parlamentarzystów na rzecz znakomitych osiągnięć Morawieckiego. Ponoć wówczas Czesi mieli protest wycofać z TSUE. Stało się inaczej. W tle są spore pieniądze. To jest pokłosie tego, że jesteśmy poobrażani dookoła ze wszystkimi. Nie spodziewam się przełomu, ja trochę jak niewierny Tomasz, jak nie zobaczę to nie uwierzę - mówił Piotr Woźniak, lider Nowej Lewicy w regionie zapytany o sprawę kopalni i elektrowni Turów.
- Zauważmy, że to rządzącym wcale nie przeszkadza w sondażach. Ja powoli nie jestem w stanie tego zrozumieć. Czy Polacy mają naprawdę dużą dozę zaufania do rządzących, czy to będzie tak trwało? To jest duże potknięcie te 2,3 mln dziennie kary gdzie Polacy są zwolennikami UE - mówił Woźniak.
- Samorząd powinien być jak najdalej od polityki i zastanawiam się w imię czego i co autor miał na myśli. Wiadomo jakie są zadania samorządu gminnego, powiatowego i wojewódzkiego i tam nie ma nic na temat spraw światopoglądowych, liczy się gospodarka, samorządność, zadanie powierzone od rządu, zadania administracji publicznej, inwestycje w drogi szkoły ochronę zdrowia - odpowiedział nasz gość gdy zapytaliśmy o sprawę tzw. uchwał "anty LGBT" podjętych przez niektóre polskie samorządy, co spowodowało wstrzymanie unijnych dotacji przez Komisję Europejską.
Piotr Woźniak skomentował też sytuację w Nowej Lewicy na kilkanaście dni przed kongresem zjednoczeniowym. Czy Lewica faktycznie jest Zjednoczona?
- Nie tak dawno mieliśmy Radę Wojewódzką 40 delegatów, którzy pojadą na kongres 9 października uzyskało poparcie od Wiosny i SLD. Wszyscy otrzymali maksymalną liczbę głosów. Nie ma wycinania wewnętrznego. Chcemy wreszcie zakończyć zajmowanie się sobą - mówił Woźniak.