- Dzieje się coś dziwnego. Ja Każdemu polskiego rządowi życzę jak najlepiej, sobie jako obywatelowi życzę jak najmniejszego deficytu i rozumiem to zmniejszenie deficytu o 50 mld złotych/. Ale niepokoi, że np. zrezygnował dyrektor departamentu budżetowego i mówi, że "nie będzie się zajmował kreatywną księgowością". Jarosław Gowin zgłosił fundamentalne wątpliwości - wskazał dr Jerzy Szteliga (OPZZ).
- Budżet się zmienia, my go dostosowujemy, ale mamy też taką sytuację, że jest masa funduszu chociażby pomocowych i to są pieniądze pozabudżetowe. Jednak są to zobowiązania, to np. ten fundusz pocovidowy w formie pożyczek czy dotacji – mówił dr Artur Żurakowski, ekonomista. - Z drugiej strony z budżetu można wyczytać pewien optymizm, bo jeśli minister mówi, że w 2023 roku wrócimy na tory, które nakazuje Unia, to znaczy że planujemy mniejsze zadłużanie – ocenił.
- Nasza gospodarka za pierwsze półrocze odnotowała rekordowy wzrost gospodarczy, prawie 11 procent - mówił Grzegorz Adamczyk, wiceprzewodniczący opolskiej „Solidarności”. – Założenia budżetowe są jeszcze w miare optymistyczne, ale trzeba popatrzeć co będzie z gospodarką w 2023-2024 roku? Czy dotknie nas ta fala wyhamowania? Dodatkowo inflacja. Nie wiemy czy dalej będzie postępować rok do roku na poziomie 5-6% czy zostanie zdławiona. Tutaj jest dużo zmiennych – dodał.