Nowelizacja wprowadza tzw. prawo holdingowe, koncernowe co pozwala realizować wspólne strategie przez duże koncerny prywatne i spółki skarbu państwa. Zamyka możliwość zasiadania w radach nadzorczych skazanych. - Zwiększamy uprawnienia rad nadzorczych po to, żeby nadzór nad majątkiem był jeszcze bardziej uszczelniony - powiedział poseł Kowalski.
Nad nowelizacją pracowało grono 60 ekspertów, prace trwały prawie półtora roku.
- To legislacyjne dzieło mojego życia, bo takie zmiany są wprowadzane raz na 15, 20 lat, szczególnie w tak wrażliwym obszarze jak kodeks spółek kapitałowych. Pracom przewodził opolanin, Pan dr Filip Ostrowski, który jest dyrektorem Biura Reformy Nadzoru Inwestorskiego w Ministerstwie Aktywów Państwowych, absolwent III LO w Opolu. W pracach uczestniczył także Dariusz Hryniów, znakomity prawnik ten, który wywalczył dla Polski 6 mld zł od Gazpromu.
Poseł Kowalski podkreślił, że zmiana kodeksu spółek handlowych była głęboko skonsultowana z biznesem i ekspertami.
Gość Radia Opole skomentował także przyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej, które wywołało ostrą reakcje Izraela.
- Polska jest suwerennym państwem, podejmujemy suwerenne decyzje. Jestem dumny, że należę do Solidarnej Polski, której lider Zbigniew Ziobro zakończył jeden z ważniejszych problemów ostatnich 30 lat dotyczący wyłudzeń reprywatyzacyjnych - stwierdził poseł z Opolszczyzny. - Możliwość podważenia decyzji administracyjnej będzie kończyła się po 30 latach, a to kończy faktycznie reprywatyzację w Polsce. Przy czym, jeśli są spadkobiercy i dowody na to, to droga cywilna jest otwarta - powiedział Janusz Kowalski.
Odniósł się także do doniesień posła Witolda Zembaczyńskiego i portalu oko.press dotyczących jego powiązań z Fundacją Exbono kontrolowaną przez NiK w ramach kontroli Funduszu Sprawiedliwości. Na grafikach obrazujących powiązania prezentowanych przez posła Zembaczyńskiego pojawia się zdjęcie Janusza Kowalskiego.
- Nie znam sprawy, nie znam tej fundacji. Poseł Zembaczyński jest bardzo bliski naruszenia moich dóbr osobistych. Jeśli naruszył dobra osobiste innych osób, to powinny być w tej sprawie procesy, bo znany jest z takich tyrad. Jeśli o mnie chodzi, to skandaliczne jest, że używa mojego nazwiska w sprawie, która kompletnie mnie nie dotyczy. Posłem jestem od dwóch lat, a sprawa jest sprzed 3, 4 lub 5 lat - powiedział.
- Uważam, że wszystkie kwestie powinny być wyjaśnione i każdy polityk, bez względu na to z jakiej jest partii powinien transparentnie odpowiadać na pytania. W tej sprawie też bym chciał tak odpowiedzieć, natomiast sprawy nie znam, nie dotyczyła mnie, nie wiem o co chodzi.