- Uważam, że jakieś regulacje powinny być wprowadzone. Trzeba jednak dodać, że oprócz ustawy jest jeszcze rozporządzenie wykonawcze, które musiałoby być zmienione - podkreślił.
Obecnie rozporządzenie mówi, że wynagrodzenie włodarza gminy czy powiatu uzależnione jest od liczby ludności.
- Związek Miast Polskich i Związek Powiatów Polskich wyliczył, że jeszcze kilka lat temu samorządowcy zarabiali ponad czterokrotność średniej krajowej, dzisiaj jest to dwukrotność. Za małe też jest zróżnicowanie wynagrodzenia ze względu na wielkość gminy czy powiatu. Prezydent dużego miasta może zarobić około 11 tys. brutto, a jak na Wrocław, Warszawę, Poznań czy Kraków nie jest to wygórowana pensja. Są też spółki gminne, tam prezes - ze względu na przepisy - zarabia tyle samo, lub więcej niż burmistrz, czy prezydent - wyjaśniał starosta Gęsiarz.
Dodał, że wysokość wynagrodzenia włodarza gminy lub powiatu musi być jeszcze przegłosowana przez radę.
Zdaniem gościa Porannej Loży Radiowej jeśli chodzi o ministrów i wiceministrów, którzy nie są z Warszawy i żyją "na dwa domy" to ich wynagrodzenie jest obecnie niewspółmierne do pracy, jaką muszą wykonywać.
Rozmawialiśmy także o szczepieniach. W powiecie namysłowskim w pełni zaszczepionych jest 42% mieszkańców.
- Nie do końca jestem zadowolony z tego wyniku. Mógłby być lepszy. Dążymy do 70 procent. Przed nami jeszcze praca informacyjna, edukacyjna, żebyśmy dzięki szczepieniom mogli pandemię opanować - zaznaczył Konrad Gęsiarz.