- Od jakiegoś czasu ten szklany sufit poparcia społecznego jest dla nas trudny do przebicia. Przede wszystkim nie wolno obrzydzać wiary w Polsce. Niestety, niektóre środowiska skrajnie lewicowe próbują tą wiarę na wzór Palikota obrzydzać i stąd ten szklany sufit. Kiedy w 2001 roku SLD wygrywał wybory nasi wyborcy chodzili na msze święte i Lewicy to nie przeszkadzało. Trzeba pójść po rozum do głowy. Czym innym jest rozdział Kościoła od państwa, a czym innym jest obrzydzanie wiary. Jeżeli skrajnie lewicowe środowiska wielkomiejskie będą krytykować wszystko i wszystkich dookoła to jest zawsze nisza w okolicach 10 procent i tego się nie przebije – powiedział Piotr Woźniak, przewodniczący Nowej Lewicy na Opolszczyźnie.
Od 2016 roku Włodzimierz Czarzasty przewodniczy SLD. Kwestionuje to Leszek Miller. Zdaniem byłego premiera kadencja Czarzastego skończyła się w styczniu ubiegłego roku. Niedawno sąd zgodził się na zmianę statutu partii, która zmieniła nazwę z SLD na Nowa Lewica. Czy Piotr Woźniak jest jeszcze liderem opolskich struktur SLD, czy już przewodniczy w regionie Nowej Lewicy?
- Pandemia spowodowała, że w czasie czteroletniej kadencji jest brak możliwości wykonania zapisów statutowych związanych z przeprowadzeniem zjazdów, kongresów partii. To jest nie tylko problem Lewicy. Tak samo jest w Platformie Obywatelskiej i w PiS. W moim przekonaniu decyzja sądu jest ostateczna i zamyka tą dyskusję. W tej chwili partia ma nazwę Nowa Lewica. Do czasu wyboru nowych władz i kolejnego zjazdu jest kontynuacja władzy na szczeblach gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Kieruję Nową Lewicą w województwie Opolskim – wyjaśnił Woźniak, który w dalszej części programu mówił o tworzeniu się tego ugrupowania w regionie.
Rzecznik Praw Obywatelskich to instytucja bliska Lewicy. Adam Bodnar jest dla niektórych kontrowersyjną osobą.
- Jego kadencja nacechowana jest brakiem wpadek, a to jest już bardzo dużo w przypadku takiej instytucji jak RPO. Wydaje się, że ta kadencja jest umiarkowanym sukcesem, choć jakoś szczególnie nie śledziłem aktywności profesora Bodnara. Wiem, że nie była to funkcja upolityczniona. Nie był to czynny polityk, który stał się RPO, a w tej chwili takie zagrożenie widzę. Powinien być zakaz startowania na tego typu stanowiska jakichkolwiek polityków. Nawet, gdy przed laty byli politykami. To będzie zdrowsze dla naszego kraju. Piotr Ikonowicz jest dobrym kandydatem na RPO, aczkolwiek niepozbawionym cech związanych z polityką. Też mam wątpliwości. Cenię Ikonowicza za to, że faktycznie walczył o prawa ludzi eksmitowanych. Robił to pro publico bono. Nie miał z tego żadnych apanaży politycznych, nie miał żadnych etatów. Jest to człowiek na skraju polityki i jest zupełnie inną postacią od pana Wróblewskiego, który będąc posłem jest czynnym politykiem PiS - komentował Piotr Woźniak.
Nyska Karta Dużej Rodziny i Nyski bon wychowawczy wspierają w tej gminie rodziny i wychowanie dzieci. Samorząd województwa wprowadził program Specjalnej Strefy Demograficznej „Opolskie dla Rodziny”. Jak można ocenić efekty tych programów samorządowych?
- Tu klapa i tu klapa, tak można powiedzieć właściwie jednym zdaniem. Ktoś kiedyś powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają, a ktoś inny dodał, że pieniądze też dzieci nie dają. Jeżeli społeczeństwo jest bardziej zasobne to wcale nie oznacza, że będzie chcieć mieć więcej dzieci. Decydują o tym zupełnie inne kwestie. Jest to powrót matek po urlopach macierzyńskich na to same stanowisko pracy, profesjonalna opieka medyczna w trakcie ciąży, bezpłatny dostęp do żłobków i przedszkoli. Dawanie żywej gotówki, jak w przypadku programu Rodzina 500 plus i bonu wychowawczego w Nysie, zupełnie nic nie daje, albo daje marginalne efekty. Gdybyśmy przeanalizowali wydatkowanie 20 mld złotych, które co roku trafiają do polskich rodzi w postaci programu 500 plus, to zwalczono dzięki temu ubóstwo i to jest wielkie osiągnięcie tego programu. Natomiast demograficznie zaliczono klęskę. Nie wpłynęło to znacząco na powiększenie ilości urodzeń. To też nie zadziałało w przypadku Nysy – uważa opolski polityk Lewicy.