- Jestem w Warszawie i obserwowałam tutaj straszne sceny i to się nie mieści w głowie. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby zawsze o wszystkim rozmawiać. Jeśli kobiety uznały, że ich prawa są zagrożone to miały prawo to wyrazić i dyskutować. Ja wczoraj rozmawiałam z poseł Anną Milczanowską i była tego samego zdania. O co jest ta walka? Bo zaczyna się dewastować kościoły i niszczy się pomniki. Czy prawa kobiet wymagają wandalizmu? O co chodzi ? – pytała Magdalena Ogórek.
- Ja nie wiem o co chodzi, mi brakuje słów, żeby zrozumieć, żeby to wyjaśnić i usprawiedliwić… Żadne tłumaczenie z tamtej strony, które wypływa czyli to, że „jesteśmy zdenerwowane”, chociaż tamte panie mówią inaczej, żadne zdenerwowanie nie tłumaczy takiego zachowania – odpowiedziała poseł Violetta Porowska i dodała, że jest to „zwykły wandalizm, burdy, świętokradztwo, chuligaństwo i barbarzyństwo w największym tego słowa znaczeniu.”
- Szefowa Strajku Kobiet Marta Lempart powiedziała „jak bezprawie to bezprawie” bo PiS zaczął, do tego opublikowano adresy prywatne sędziów Trybunały Konstytucyjnego. To co przeszła Krystyna Pawłowicz i sędzia Uściński to jest gehenna, ja nie życzę tego wrogowi – mówiła Magdalena Ogórek.
- To co mówią panie ze Strajku Kobiet to jest jakaś pokręcona logika. Nikt niczego nie zaczyna. W debacie publicznej i funkcjonowaniu życia społecznego są zjawiska, które są od dawien dawna, m.in. zapisy konstytucyjne mówiące o tym, że nie zabijamy ludzi, dzieci i również niepełnosprawnych. To funkcjonuje od tysiącleci w życiu publicznym. Mówienie, że jakakolwiek formacja polityczna złamała pewną umowę jest nieprawdą, to paralogika – mówiła poseł Porowska.