Rozmówca Ireneusza Prochery wskazał m.in. powód, dla którego wysokie dotacje przyznane prywatnym firmom w ramach kolejnych tarcz antykryzysowych nie wzbudziły takich emocji jak te, które trafić mają m.in. do popularnych artystów.
-Działalność artystów jest bardziej upubliczniona. Ministerstwo opublikowało ile poszczególni artyści mają dostać. A wiadomo, że znani ludzie wzbudzają emocje. Na dodatek branża kulturalna funkcjonuje w mediach społecznościowych, w których burza się rozpętała, natomiast biznes- nie za bardzo! - tłumaczył Jarosław Wasik.
Pytał również czy artyści są gorsi niż wielkie firmy, które dostają w czasie pandemii pomoc?
-My tak bardzo byśmy chcieli być tacy jak na Zachodzie, mieć gwiazdy jak na Zachodzie. Tylko problem jest taki, że chcielibyśmy, by te gwiazdy mieszkały w małym, burym mieszkanku i jeździły rozklekotanym samochodem. A nie przeszkadza nam biznesmen jeżdżący samochodem za trzy miliony. Uspokójmy się i wykażmy większą empatią! - wzywał Jarosław Wasik
- To nie jest tajemnicą. W naszym przypadku to kilkadziesiąt tysięcy złotych wsparcia - ujawnił w Loży Radiowej Andrzej Czernik, dyrektor i twórca prywatnego Teatru Ekostudio z Opola, odnosząc się do listy podmiotów, które mają dostać pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Podkreślał także, że w przeciwieństwie do instytucji kultury utrzymywanych przez samorządy, takie teatry jak Ekostudio muszą same zabiegać o środki na swoje utrzymanie. Stąd taka pomoc, jak obiecane wsparcie z ministerstwa, jest bardzo potrzebna, by przetrwać trudny czas. Dyrektor Czernik wyraził także wątpliwość, czy zamiast rekompensować utracone, ale hipotetyczne wpływy, nie powinno się ograniczyć wsparcia do jakiejś formy zapomogi, szczególnie dla ludzi kultury funkcjonujących bez etatu. Jego zdaniem, zrozumiałe są w takim kontekście wątpliwości opinii publicznej, która pyta czy artyści na co dzień zarabiający ogromne pieniądze, teraz, gdy nie pracują, mają nadal je otrzymywać?