- Jarosław Kaczyński wchodzi do rządu na stanowisku wicepremiera o bliżej nie sprecyzowanych kompetencjach. Nie wiem co jego organ miałby robić – mówił Michał Maliński z Konfederacji - To co również źle świadczy o nowym rządzie, to to, że stanowisku ministra finansów, pozostaje ten sam człowiek, o którym za dużo nie wiemy – dodał Maliński, zwracając uwagę, że administracja rządowa nie jest dopasowana do sprawnego zarzadzania państwem a jej kształt nie jest wynikiem przesłanek merytorycznych tylko raczej wynikiem konfliktów i podziałem stanowisk w obrębie władzy.
- Te posady w rządzie to tyko wpływy polityczne a to rodzi negatywne zjawisko czyli nepotyzm. Przykłady można pokazać z województwa opolskiego - mówił z kolei Jarosław Draguć z Młodych Demokratów. – Głowy w MEN będą leciały, bo fatalna reforma edukacji pogrążyła polskie szkolnictwo – mówił Draguć.
- W mojej opinii konstrukcji rządu to próba odwrócenia uwagi przez wszystkimi oszustwami pieniężnymi które PiS popełnił przez ostatnie pół roku, choćby z Pocztą polską czy respiratorami. Karygodna jest nominacja Przemysława Czarnka na ministra edukacji narodowej i szkolnictwa wyższego. Poza tym w rządzie brakuje kobiet - stwierdził Mikołaj Olchowy z Lewicy.
- Przez ostatnie 4 lata opozycja zajmowała się „gdybologią” i to nie przyniosło wam efektów, Polacy są tym zmęczeni, może byście się zajęli pracą, zamiast wiecznie wyszukiwanć powodów do krytykowania, otworzyli swój nowy ruch, uratowali Warszawę itp. Odchudzenie wszystkich ministerstw jest dobrze ocenianie przez specjalistów z zakresu gospodarki – mówił Grzegorz Krukowski z Forum Młodych PiS.