Zamknięcie wymiaru sprawiedliwości polegało na tym, że nie rozpatrywano spraw, które nie miały charakteru pilnych, jak na przykład w kwestii zastosowania aresztu tymczasowego. Rozpatrywano także sprawy, które można było rozstrzygnąć na posiedzeniu niejawnym.
- Część pracowników musiałaś pójść do domu, choćby na opiekę nad dziećmi - tłumaczył zamknięcie sądów sędzia Daniel Kliś.
Tak więc – niestety - przyjdzie nam poczekać na wyroki jeszcze dłużej. Po okresie zamknięcia nastąpił sezon urlopowy, więc nie liczmy na przyspieszenie. Na szczęście wiele spraw gospodarczych można było rozpatrywać na posiedzeniach niejawnych.
- Sytuacja nie jest łatwa, ale widać poprawę – ocenił nasz gość stan kadr w sądach.
Poprawę widać zwłaszcza w Sądzie Okręgowym, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu co trzecie stanowisko sędziowskie było nieobsadzone. Poprawia się także w sądach rejonowych, gdzie togi ubierają asesorzy sądowi.
Niestety, w porównaniu do innych państw z Unii Europejskiej Polacy bardzo rzadko – zwłaszcza w sprawach gospodarczych – korzystają z mediacji. A to oznacza, że gros sporów muszą rozstrzygać sądy. To przedłużą okres oczekiwania na rozstrzygnięcie.