Ta książka, odwołująca się do cyklu audycji naszego gościa, to wywiad przeprowadzony przez Jana Chlebowicza, w którym Semka (rocznik 1965) podsumowuje pięć dekad swojego życia, niemal w całości – od czasów gazetki ściennej liceum – poświęconego dziennikarstwu.
- Zaczynałem w prasie podziemnej, gdzie nie mieliśmy nawet legitymacji prasowych. Potem otarłem się o redakcje rodem z PRL, gdzie bardzo ważna była hierarchia, byli ci starsi i ci młodzi, którzy mieli latami czekać na awans. Dziś to wygląda zupełnie inaczej – mówił Semka.
Nasz gość stwierdził, że nie lubi być nazywany prawicowym publicystą, bo dziennikarze niechętni prawicy używają tego określenia do tego, by podważyć wiarygodność swoich oponentów. Pytany o obecną sytuację polityczną, Semka stwierdził, że po filmie Sekielskiego PiS ma problem, bo po głośnym antyklerykalnym wystąpieniu Leszka Jażdżewskiego mocno stanął w obronie Kościoła, którego wizerunek po premierze filmu poważnie ucierpiał.
- Niewykluczone, że Jażdżewski widział film wcześniej i teraz triumfuje – stwierdził nasz gość.
Semka to jeden z nielicznych warszawskich publicystów zainteresowanych Śląskiem. Jak tłumaczy, gdy w roku 2007 RAŚ zaczął zdobywać popularność, postanowił wejść z nim w polemikę, bo nie podobała mu się wizja ślązakowców, która ze Ślązaków robiła odrębny naród i proponowała odgórną reedukację mieszkańców Górnego Śląska, w ramach której powstania śląskie były nazywane bratobójczą wojną a Tragedia Górnośląska z 1945 roku podstawą regionalnej tożsamości przy pomijaniu tragedii z roku 1939, kiedy to Niemcy eksterminowali powstańców śląskich i polskich patriotów.