Plewka tłumaczy, że myśliwi kontrolują populację dzików, by zanadto się nie rozrosła. W trakcie sezonu łowieckiego, który trwa od 1 kwietnia do 31 marca następnego roku, pozyskują od 180 do 300 tysięcy dzików. W tym sezonie plan łowiecki zakładał odstrzał ponad 180 tysięcy dzików i został już praktycznie wykonany.
- Na Opolszczyźnie 3 500 członków Polskiego Związku Łowieckiego pozyskało 8 tysięcy dzików, bo taki był plan - mówi. - Zorganizujemy polowania w dwóch z trzech terminów wskazanych przez ministra, ale bardziej po to, by zrobić inwentaryzację zwierzyny. Może upolujemy też jakieś dziki, ale nie na masową skalę.
Plewka nie bardzo także wierzy w informacje, że w Niemczech w ramach ochrony przed ASF (mocno prewencyjnej, bo wirusa za Odrą jeszcze nie wykryto) odstrzelono w minionym roku ponad 800 tysięcy zwierząt. A za kuriozalny uważa pomysł, by w Polsce odstrzał dotyczył także prośnych loch i loch prowadzących młode.
- To jest niezgodne z etyką łowiecką, a my przyrzekliśmy, że będziemy jej przestrzegać - podkreśla stanowczo.
Nasz gość mówił także, że problemem nie są dziki, mogą się za to pojawić problemy z wilkami, które - jak zapewnia - są już w opolskich lasach.
- Jeśli człowiek trafi na waderę, która wyprowadza młode, może się to źle dla niego skończyć - ostrzega.