Przypomnijmy: po ostatnich wyborach, podczas których na pierwszej stronie książeczki do głosowania byli kandydaci PSL, podniosły się głosy, że w istotny sposób wpłynęło to na wynik głosowania (ludowcy zyskali rekordowo dobry wynik) i dużą ilość głosów nieważnych. W efekcie politycy zaczęli domagać się zastąpienia broszury jedną kartą do głosowania, która w przypadku kandydatów do sejmików i rad powiatów będzie miały wygląd wielkiej i nieporęcznej płachty.
- To płachta o formacie A0 lub A1 - mówi nasz gość.
Jest jeszcze jeden kłopot: w myśl przepisów kodeksu wyborczego niedowodzący wyborcy mają prawo do skorzystania z plastikowej nakładki. Nawet w przypadku broszury jej stosowanie nie było proste, w przypadku wybrania jednej karty trzeba by wyprodukować nakładkę o wymiarach 15 na 1 metr.
Nasz gość opowiadał także o wyborach uzupełniających w Głuchołazach, w których wzięła udział rekordowa (w skali kraju, gdzie zdarzają się wybory uzupełniające, w których w ogóle nie ma kandydatów) liczba siedmiu chętnych. Tkacz powiedział także, że ponowne (bo poprzednie zostały skutecznie zaskarżone) wybory uzupełniające w Zdzieszowicach odbędą się 16 lipca. Przypomnijmy: zostały unieważnione, bo wzięły w nich udział dwie osoby nieuprawnione, co mogło wpłynąć na ich wynik, bo zwycięski kandydat wygrał jednym głosem. Proceder dopisywania wyborców zdarza się ostatnio częściej - w przypadku Domaszowic zakończył się śledztwem i postawieniem zarzutów urzędującemu wójtowi.