Bosacki (KO): wyniki wyborów we Francji to przestroga dla całej klasy politycznej
W I turze wyborów parlamentarnych we Francji skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe wraz z sojusznikami uzyskało 33,2 proc. głosów, lewicowy Nowy Front Ludowy - 28 proc., centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona - 20 proc., a prawicowi Republikanie - 6,6 proc. Druga tura odbędzie się 7 lipca.
Bosacki, komentując dla PAP wyniki I tury, podkreślił, że walka między siłami demokratycznymi a populistycznymi i nacjonalistycznymi nasila się. Wskazał, że duże poparcie dla skrajnej prawicy we Francji jest przestrogą dla całej klasy politycznej, że nie można forsować rozwiązań, które nie są akceptowane przez wyborców. "Chodzi nie tylko o politykę migracyjną, ale też o politykę klimatyczną. Trzeba szukać rozwiązań, które są do zaakceptowania przez wyborów, które tłumaczymy wyborcom. Brak odpowiedniej komunikacji zostawia jeszcze szerszą furtkę dla populistów i nacjonalistów" - ocenił poseł KO.
"To ogromne wyzwanie. Zobaczymy, jak je zda francuska klasa polityczna, czy będzie się w stanie się porozumieć i powstrzyma ten marsz nacjonalistów po władzę, jak będzie też działać w nowym rozdaniu Komisja Europejska, czy będzie otwarta na zmiany w Zielonym ładzie i pewne zmiany w polityce migracyjnej" - powiedział Bosacki.
Zwrócił uwagę, że sondaże przedwyborcze dawały Zjednoczeniu Narodowemu wyższy wynik. "Nic nie jest stracone. Jeśli centrum z lewicą się porozumieją, to rządu we Francji nie trzeba będzie oddawać nacjonalistom. Mam nadzieję, że zarówno Francja, jak i jesienią Stany Zjednoczone będą potrafiły się obronić przed zagrożeniem polityki skrajnej, nacjonalistycznej" - stwierdził Bosacki.
Francuskie ugrupowania mogą zdecydować do godz. 18 we wtorek o wycofaniu kandydatów w okręgach, w których do drugiej tury przeszło trzech konkurentów. Partie, które chcą udaremnić zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego, rozważają strategię wycofania swych kandydatów na rzecz tych rywali, którzy mają szansę pokonać polityka ZN.(PAP)
kmz/ mrr/