M.Morawiecki: rząd uprawia politykę przykrywania problemów
Na konferencji prasowej w Białymstoku, podczas której wsparł kandydaturę podlaskiego posła Adama Andruszkiewicza w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Morawiecki przypomniał, że PiS rozpoczęło zbiórkę podpisów pod projektem inicjatywy obywatelskiej "Stop podwyżkom od lipca".
"Nie chcemy, żeby te dobre rzeczy, które udało się zrobić, zostały przykryte przez niefrasobliwość rządu, przez nieudolność, czy po prostu przez lenistwo" - mówił b.premier. Zarzucił rządowej koalicji, że wstrzymuje lub opóźnia sztandarowe projekty rządów Zjednoczonej Prawicy. Wymienił w tym kontekście Centralny Port Komunikacyjny i plany budowy elektrowni jądrowych. Mówił też o wydatkach na obronność i bezpieczeństwo państwa.
Morawiecki ocenił, że problemem obecnego rządu jest "ogromny" deficyt "już po kwietniu". "To oznacza, że rządzący najwyraźniej za chwilę wrócą do swojej starej strategii +pieniędzy nie ma i nie będzie+. To będziemy słyszeć coraz częściej" - mówił b. szef rządu i b. minister finansów. Zarzucił rządzącym, że nie spełniają obietnic wyborczych.
Według Morawieckiego, czerwcowe wybory zdecydują o tym, w jaki sposób "nasze interesy, nasza racja stanu będzie realizowana w europarlamencie". Namawiał do głosowania na Andruszkiewicza; to "trójka" na liście PiS w okręgu obejmującym województwa: warmińsko-mazurskie i podlaskie. Liderem listy jest Maciej Wąsik, drugie miejsce ma Karol Karski.
Po konferencji prasowej w Białymstoku, Morawiecki pojechał do Usnarza Górnego, leżącego tuż przy granicy z Białorusią. Uzasadniając ten wyjazd podkreślił, że to miejsce, gdzie politycy obecnej władzy "kpili z zapory na granicy z Białorusią, kompromitowali Polskę w ten sposób, ośmieszali Polskę". "Dzisiaj, stosując strategię znaną z porzekadła ludowego, kiedy złodziej krzyczy łapać złodzieja, próbują stroić się w piórka tych, którzy dbają o naszą granicę wschodnią" - mówił b. premier.
W sierpniu 2021 roku na wysokości tej wsi, na granicy Polski i Białorusi, przez kilka tygodni koczowała grupa obcokrajowców licząca 20-30 osób. Polska Straż Graniczna nie dopuściła do ich wejścia na terytorium naszego kraju; strona białoruska nie pozwalała im się wycofać. Ta próba nielegalnego przekroczenia granicy uznawana jest symbolicznie za początek kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ par/