Śląskie/ Strażacy ograniczyli działania po pożarze składowiska odpadów
"Zredukowaliśmy siły i środki. Docelowo na dwóch odcinkach bojowych (pogorzelisko; Rów Michałkowicki i Brynica – przyp. PAP) będzie pracowało siedem zastępów. Teraz zostało już tylko i wyłącznie dozorowanie. Doraźnie prowadzone jest dogaszanie poprzez jedne prąd gaśniczy, czyli trzy osoby. Dwie osoby prowadzą pomiary chemiczne" – powiedział rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Siemianowicach Śląskich kpt. Sebastian Karpiński.
Najprawdopodobniej do środy strażacy pozostaną na miejscu, aby nadzorować, czy nie pojawiły się nowe zarzewia pożaru, a także kontrolować jakość powietrza w najbliższej okolicy. Utrzymają także dwie zapory sorpcyjne i dwie tamy ze słomy na Rowie Michałkowickim oraz dwie zapory sorpcyjne na Brynicy, aby zatrzymać skażenie, które może przedostać się tam wraz z wodą z pogorzeliska.
Wojewoda Marek Wójcik przekazał po poniedziałkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego, które odbyło się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, że w ciągu trzech dni z Rowu Michałkowickiego zebrano około 15 tys. litrów zanieczyszczeń, które mają zostać zutylizowane. Mimo to w rzekach nie znaleziono śniętych ryb.
Pożar wybuchł w piątek o poranku na nielegalnym składowisku odpadów niebezpiecznych przy ul. Wyzwolenia w Michałkowicach, które są dzielnicą Siemianowic Śląskich. Ogień objął całe składowisko, czyli około 6 tys. metrów kwadratowych.
Według szacunków władz Siemianowic Śląskich było tam zmagazynowanych w różnych pojemnikach kilka tysięcy ton rozmaitych substancji ropopochodnych, rozpuszczalników i farb, a także podobne ilości odpadów plastikowych.
Widoczne z dużej odległości kłęby czarnego dymu unosiły się nad sąsiednimi miastami. Służby monitorujące jakość powietrza nie stwierdziły jednak, aby stanowiło to zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi.
W poniedziałek po południu Prokuratura Rejonowa w Siemianowicach Śląskich wszczęła śledztwo w sprawie pożaru nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych pod kątem m.in. sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób, a także składowania odpadów wbrew przepisom, co może zagrozić życiu lub zdrowiu albo spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi.
Niewykluczone, że sprawę przejmie Prokuratura Regionalna w Katowicach, gdzie toczy się duże śledztwo, którego jednym z wątków jest nielegalne składowisko w Siemianowicach Śląskich. Dotyczy ono 37 takich miejsc w Polsce.(PAP)
Autor: Patryk Osadnik, Krzysztof Konopka
pato/ kon/ jann/