Będę chciała przekonać do tego pomysłu klub Koalicji Obywatelskiej - podkreśliła członkini KRS, posłanka Gasiuk-Pihowicz na konferencji prasowej w Sejmie.

Tomasz Sz. (formalnie jest on już osobą podejrzaną o szpiegostwo), sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił w poniedziałek w Mińsku władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Jak podał, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej "niezależnej postawy politycznej". Sędzia powiadomił, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA "ze skutkiem natychmiastowym".

Gasiuk-Pihowicz poinformowała, że wraz z senatorem Krzysztofem Kwiatkowskim (KO) złożyli wniosek o to, aby prace neoKRS zostały zawieszone do czasu sporządzenia wykazu dokumentów, które zostały przygotowane przez Tomasza Sz. oraz sprawdzenia przez ABW relacji pomiędzy nim, a sędzią Rafałem Puchalskim, sędzią Maciejem Nawackim i sędzią Dariuszem Drajewiczem z KRS.

Według posłanki KO, Puchalski, Nawacki i Drajewicz pozostawali w stałym kontakcie z Sz. w ramach grupy "Kasta-Antykasta" oraz z nim współpracowali. "Tych trzech sędziów było, jak informują świadkowie, nie tylko członkami grupy kasta-antykasta, ale także członkami elitarnego zespołu ds. prześladowania niezależnych sędziów, który został powołany przez Zbigniewa Ziobrę w Ministerstwie Sprawiedliwości" - podkreśliła.

Gasiuk-Pihowicz przekazała, że złożony wniosek formalny został odrzucony "przez sędziowską część neoKRS". "Czego boją się sędziowscy członkowie neoKRS? Czego boi się pan Nawacki, nie chcąc dyskusji czy przygotowania zestawienia dokumentów, nad którymi pracował pan Szmydt? Czego boi się pan Puchalski, nie chcąc dopuścić do debaty na temat tego, jak wyglądały jego relacje z panem Szmydtem, kiedy ten był dyrektorem departamentu prawnego? I czego boi się pan Drajewicz, kiedy KRS odmawia dyskusji na temat tego, jakie były kontakty Szmydta z poszczególnymi członkami?" - pytała posłanka.

Jej zdaniem, "działalność +szajki hejterskiej+ w MS, umieszczenie Szmydta, jako dyrektora departamentu prawnego neoKRS, skłócanie Polski z UE z uwagi na niszczenie niezależności wymiaru sprawiedliwości" wpisuje się w hybrydową wojnę, którą prowadzi Putin z Europą.

Gasiuk-Pihowicz zaproponowała powołanie komisji śledczej, która będzie poświęcona wyjaśnieniu afery hejterskiej i udziału Sz., a przede wszystkim wyjaśnieniu jego powiązań z obecnymi członkami "neoKRS". "To jest pomysł, do którego będę starała się przekonać wszystkich członków klubu" - dodała.

Kwiatkowski podkreślił, że Sz., którego nazwał "zdrajcą i najprawdopodobniej ruskim i białoruskim agentem", w latach 2018-2019 pracował w KRS jako dyrektor Wydziału Prawnego, mając dostęp do najbardziej wrażliwych dokumentów.

"Kiedy zauważyłem nad wyraz nerwową reakcję sędziego Nawackiego, przypomniała mi się sytuacja sprzed pięciu lat, która do dzisiaj oblewa mnie zimnym potem. Wtedy sędzia Nawacki zaproponował - pierwszy raz mówię to publicznie - utworzenie w KRS komisji ds. ochrony danych osobowych, która miała mieć możliwość wizytacji we wszystkich sądach w kraju" - podkreślił senator.

Poinformował, że była to propozycja Nawackiego i pierwotnie została zablokowana przez KRS większością głosów. Następnie - jak mówił - sędzia Drajewicz, "za plecami" ówczesnego przewodniczącego KRS Leszka Mazura zlecił przygotowanie opinii w tym zakresie Sz., który wydał pozytywną opinię dotyczącą powołania komisji ds. ochrony danych osobowych.

"Nie udało im się wtedy tego przeprowadzić, ale kiedy dzisiaj sobie to przypominam, to zadaję sobie publiczne pytanie, czy wspólny udział pana Szmydta, Drajewicza i Nawackiego w pomyśle, który miał umożliwić im wejście do wszystkich sądów w Polsce to przypadek? Nie. Moim zdaniem w takich sprawach nie ma przypadków" - oświadczył senator.

Zapowiedział, że wraz z Gasiuk-Pihowicz złożą w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, która "musi to wyjaśnić". Dodał, że ma "absolutnie uzasadnione obawy", czy w KRS wszyscy członkowie podejmują autonomiczne decyzje. "Czy ten konstytucyjny organ reprezentuje interesy Polski, czy część jego członków reprezentuje inne interesy? Będziemy oczekiwać odpowiedzi od prokuratury" - podkreślił Kwiatkowski.

Temat afery hejterskiej wrócił na wokandę w poniedziałek, kiedy to Tomasz Sz. z warszawskiego sądu administracyjnego pojawił się na konferencji prasowej w Mińsku i poprosił białoruskie władze o "opiekę i ochronę".

Prokuratura Krajowa wszczęła w tej sprawie śledztwo. Postępowanie toczy się w oparciu o przepis Kodeksu karnego mówiący o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę RP.

W sierpniu 2019 r. portal Onet podał, że pod kierownictwem ówczesnego wiceszefa MS Łukasza Piebiaka w resorcie sprawiedliwości działała grupa (nazywana "Kastą" lub "Antykastą"), która miała dyskredytować sędziów sprzeciwiających się zmianom w sądownictwie oraz wymieniać się pomysłami na oczernianie ich. Zdaniem mediów miał do niej należeć m.in. sędzia Tomasz Sz., sędzia Konrad Wytrykowski i sędzia Jakub Iwaniec.(PAP)

Autorki: Delfina Al Shehabi, Daria Al Shehabi

del/ dsk/ par/ js/