Borys: w tym roku szansa na rekordowe finansowanie firm z funduszy venture capital
W czasie kongresu Impact’21 prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys pytany o rolę PFR w finansowaniu firm i konkretnych branż w Polsce zaznaczył, że Fundusz przede wszystkim od pięciu lat koncentruje się na rozwoju polskiego rynku venture capital. „Uważam, że mamy teraz bardzo pozytywną dynamikę tego rynku. Mamy szansę na rekord finansowania z funduszy venture capital w Polsce w tym roku. Może ono osiągnąć ponad 2,5 mld zł. A przypomnę, że mniej więcej cztery-pięć lat temu, ten rynek oscylował wokół 250 mln zł rocznie” – podkreślił.
„Zainwestowaliśmy jako PFR w 45 funduszy venture capital i private equity. 350 start-upów otrzymało już finansowanie” -wyliczył.
Przyznał, że w przypadku tego typu inwestycji dominują firmy z sektorów zajmujących się biotechnologiami, technologiami informatycznymi czy e-commerce, a ostatnio także przedsiębiorstwa związane z transformacją energetyczną. „Naprawdę to spektrum pomysłów i firm jest bardzo szerokie” - zaznaczył.
Pytany o przyszłość PFR zwrócił uwagę, że Fundusz „w pewnym sensie” jest start-upem. „Wystartowaliśmy pięć i pół roku temu. Po części jesteśmy też +jednorożcem+, bo mamy 70 mld zł aktywów i kilka miliardów kapitału. Natomiast na pewno będziemy mocno koncentrowali się na roli +funduszu funduszy+, czyli żeby rozwijać w Polsce branżę venture capital i private equity” – powiedział.
„Tak naprawdę większość naszych transakcji polega na tym, że inwestujemy w branżę funduszy. Ale co ważniejsze, staramy się dużo programów robić w obszarze edukacji rynku, promocji rozwiązań chmurowych” – mówił.
Zaznaczył, że gospodarka zmienia się bardzo dynamicznie, zwracając uwagę, iż firmy, które odniosły sukces w latach 80-tych., 90-tych XX w. i na początku XXI w. mogą być „z dnia na dzień” wyrzucone z rynku przez przedsiębiorstwa osiągające sukces w ciągu trzech-pięciu lat. Jako przykład takiej firmy w branży motoryzacyjnej podał Teslę.
„Jeżeli rzeczywiście uda się, będziemy starali się to wspierać, zbudować jak najwięcej polskich +jednorożców+, takich polskich marek, które mają swój produkt, swoją technologię, no to zajmiemy jakąś pozycję w tej przyszłej gospodarce. Jeżeli nam się to nie uda, to na pewno przegapimy jakąś szansę’ – ocenił.
Pytany o jego prognozy dotyczące rozwoju gospodarki w najbliższym czasie przyznał, że "przychodzi lekkie schłodzenie koniunktury". "Mieliśmy bardzo dynamiczne odbicie po pandemii, ale gospodarka sobie nie radzi z tak dużymi wahaniami, zwłaszcza w łańcuchach dostaw, logistyce" - powiedział.
Zaznaczył, że niektóre firmy, zwłaszcza w Azji, w związku z pandemią musiały nagle znaleźć nowych odbiorców. „I teraz jak przychodzą z Europy zamówienia, to oni robią już co innego. To są bardzo poważne problemy. Na to nakłada się kryzys energetyczny i inflacja, i to powoduje, że już dzisiaj koniunktura w ciągu ostatnich dwóch-trzech miesięcy trochę się schładza” – powiedział.
Borys ocenił, że okres spowolnienia gospodarczego związanego z „zakorkowaniem” łańcuchów dostaw i wysokich cen surowców potrwa około dwóch kwartałów. „Jeżeli w tym czasie uda się w Europie, w Polsce, w USA, uruchomić znowu inwestycje, a rządy przeznaczają na to dużo pieniędzy, to jednak w tym 2022 roku będzie znowu 4,5 – 5 proc. wzrostu. Większe ryzyka są na 2023 r., ale generalnie mamy chyba przed sobą kilka dość dobrych kwartałów” – powiedział.
W środę w Poznaniu rozpoczął się dwudniowy kongres Impact’21 poświęcony największym wyzwaniom przyszłości, takim jak transformacja energetyczna, rozwój technologii cyfrowych czy rozwój gospodarczy. W dyskusjach, spotkaniach i debatach weźmie udział łącznie ok. 400 gości z Polski i zagranicy. Według organizatorów Impact od 2016 jest jednym z największych i najważniejszych wydarzeń gospodarczo-technologicznych w Europie Środkowo-Wschodniej.(PAP)
autor: Szymon Kiepel
szk/ drag/