Chodzi o ustanowienie użytku ekologicznego "Łąki na Klinach", o co od lat zabiegają mieszkańcy.

"Zasadnym jest zbadanie, czy nie doszło do rażących zaniedbań ze strony Urzędu Miasta Krakowa i prezydenta miasta, jako organu władzy wykonawczej w zakresie ochrony przyrody na terenie gminy miejskiej Kraków, co naszym zdaniem może nosić znamiona przestępstwa" – napisali do prokuratury autorzy zawiadomienia.

"Obserwujemy od kilku lat szereg zaniedbań ze strony Urzędu Miasta Krakowa polegających na braku ochrony terenów cennych przyrodniczych w rejonie Klinów. W ostatnich miesiącach prezydent Majchrowski publicznie wypowiadał się, że on nie widzi żadnych walorów na tym obszarze i są to łąki jak wiele innych w Krakowie" – podkreślił Maślona na czwartkowej konferencji prasowej.

"Dla nas kluczowy jest okres 14 miesięcy pomiędzy listopadem 2019 a styczniem 2021, kiedy prezydent mając już inwentaryzację pod kątem wartości przyrodniczych łąk na Klinach nie zrobił nic, by przedstawić radnym projekty uchwał o ustanowieniu użytku ekologicznego. To jest największe zaniedbanie" - dodał Maślona.

Autorzy zawiadomienia przypominają, że w 2016 roku mieszkańcy zrzeszeni w stowarzyszeniu "Zielone Kliny" złożyli do Rady Miasta wniosek o utworzenie użytku ekologicznego. Ich zdaniem w ten sposób chroniony powinien być teren łąk zmiennowilgotnych. W 2018 roku radni przyjęli tzw. uchwałę kierunkową zobowiązująca prezydenta, do przygotowania i przedstawienia radzie stosownych uchwał o ustanowieniu takich form ochrony. Prezydent zlecił inwentaryzację przyrodniczą tego terenu, która zakończyła się jesienią 2019 roku. Według składających zawiadomienie od listopada 2019 do stycznia 2021 ani prezydent ani urzędnicy nie podjęli "realnych działań" mających na celu ochronę łąk na Klinach, a w między czasie doszło do przejęcia gruntów przez podmiot prywatny wraz z pozwoleniami na budowę w tym miejscu.

Jak zaznaczyła Mucha, w 2020 roku część działek na Klinach zmieniło właścicieli i to znacznie skomplikowało sytuację. "Gdybyśmy ustanowili użytek znacznie wcześniej nie bylibyśmy w sytuacji, w jakiej jesteśmy teraz. Ta kilkunastomiesięczna zwłoka mogła mieć decydujące znaczenie w całym postępowaniu" - uważa Mucha.

W zawiadomieniu Łukasz Maślona i Małgorzata Mucha wnoszą do prokuratury o zbadanie, czy doszło do niedopełnienia obowiązków i działań na szkodę interesu publicznego (art.231&1 Kodeksu karnego) a także do złamania bądź naruszenia przepisów prawa ochrony środowiska i ustawy o ochronie przyrody.

Z zarzutami wysuwanymi przez Maślonę nie zgadzają się urzędnicy. Dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska w Urzędzie Miasta Krakowa Małgorzata Mrugała powiedziała dziennikarzom, że są one całkowicie bezpodstawne i "krzywdzące dla pracowników". "Co mogliśmy zrobić realizując uchwałę kierunkową Rady Miasta Krakowa, zrobiliśmy. Badania ze względu na okres wegetacyjny trwały dwa lata" – powiedziała Mrugała. "Wartości przyrodnicze, które tam są nie są aż takie, żebyśmy ustanawiali tam użytek ekologiczny i wydali na to miliony” - dodała dyrektor.

Jak podkreśliła za każdym razem, kiedy "Zielone Kliny" zgłaszały jakiś problem np. niszczenie roślin czy wycinkę drzew, urzędnicy byli na miejscu i reagowali. Dodała, że miasto musi pamiętać o ryzyku odszkodowań ze strony prywatnych właścicieli, jeśli na należących do nich gruntach ustanowi użytek ekologiczny i ograniczy w ten sposób możliwość dysponowania działkami.

Zdaniem prezydenta Jacka Majchrowskiego, jak wynika z przeprowadzonych ekspertyz nie ma uzasadnienia dla ustanowienia użytku ekologicznego na łąkach na Klinach, a mieszkańcom "wmawia się", że to najlepsze rozwiązanie i wtedy będą korzystać z tego terenu. Miasto na części tego terenu chce urządzić park.

W Krakowie jest 15 użytków ekologicznych o łącznej powierzchni ponad 144 ha, uchwalonych w latach 2003-2018. Sprawa "Łąk na Klinach" ma wrócić pod obrady na najbliższej sesji Rady Miasta – 6 października.(PAP)

autor: Małgorzata Wosion

wos/ par/