Buda: jesteśmy skoncentrowani na tym, żeby rozwiązać problem Turowa
W czwartek rozpoczyna się IV Budapesztański Szczyt Demograficzny. Polskę – w dwudniowym wydarzeniu – reprezentować będzie minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Pierwszego dnia szczytu miał pojawić się również premier Mateusz Morawiecki, który miał uczestniczyć w jednym z paneli wraz z premierem Słowenii Janezem Janszą, byłym wiceprezydentem USA Mikiem Pencem oraz prezydentem Serbii Aleksandarem Vucziciem.
Ostatecznie szef polskiego rządu zrezygnował z wyjazdu na Węgry. Nasze działania w sprawach międzynarodowych są skupione na kwestii kopalni Turów i dlatego premier zdecydował o odwołaniu wizyty na Węgrzech - oświadczył rzecznik rządu Piotr Müller. Zapewnił, że Polska podejmie dalsze działania w celu zażegnania sporu, korzystając z instrumentarium prawnego i politycznego.
Podczas konferencji prasowej w Łodzi pytany o to przez dziennikarzy był wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.
"Jesteśmy skoncentrowani na tym, żeby rozwiązać problem w Turowie. Decyzja o odwołaniu wizyty premiera na Węgrzech ma charakter techniczny. Będzie tam pani minister Marlena Maląg, więc nie sądzę, żeby ta impreza w jakikolwiek sposób ucierpiała. Natomiast pan premier koncertuje się na sprawie Turowa, ma szereg spotkań i dyskusji również i w tym zakresie. Monitoruje też stan negocjacji z Czechami" – zaznaczył.
Podkreślił, by nie doszukiwać się w nieobecności szefa polskiego rządu na Węgrzech "wielkiego wydarzenia". "Oczywiście może być to odebrane jako pewnego rodzaju dowód i pokaz niezadowolenia z obecnej sytuacji. Czujemy trochę negocjacyjny niedosyt, jeśli chodzi o rozmowy z Czechami, w sensie partnerskiego potraktowania. Sporo rzeczy ustalonych wcześniej zostało później zakwestionowanych, ale my się nie obrażamy i tak nie należy tego traktować" – dodał Buda.
Wiceminister MFiPR zaznaczył, że strona polska ma nadzieję na pozytywny finał negocjacji i będzie to – jak mówił - dowodem na to, że intencje Czechów przy siadaniu do rozmów były pozytywne. "Jestem przekonany, że to się tak zakończy. Negocjacje lubią spokój i o ich kulisach można ewentualnie rozmawiać po ich zakończeniu. Proszę pozwolić, żeby rozmowy się toczyły, a jak będzie pozytywny finał, pewnie ze szczegółami będziemy komunikować" – przekonywał.
Buda przyznał, że Polska "rozważa wiele scenariuszy, od tego (dotyczącego) zapłaty" kar. Jak jednak podkreślił, kopalna w Turowie nie zostanie zamknięta, dostawy prądu nie będą zakłócone i miejsca pracy nie są zagrożone. "Tyle zapewnień ze strony rządu można się spodziewać i tutaj będziemy konsekwentni" – zadeklarował.
Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Kara będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której Polska zastosuje się postanowienia z 21 maja, gdy TSUE nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy z wniosku Czech. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ itm/