Müller: nie wiem, czy będzie wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego, ale zagrożenie nadal jest realne
Na piątek białoruskie ministerstwo obrony zapowiedziało oficjalne zakończenie manewrów Zapad-2021, a Moskwa podała w czwartek, że jej wojska „rozpoczęły powrót (z Białorusi) do miejsc stałego stacjonowania”.
Müller, pytany w Radiu Plus, czy stan wyjątkowy obowiązujący od 2 września w pasie granicznym z Białorusią nie zostanie przedłużony w sytuacji, gdy "nie potwierdziły się obawy o możliwe prowokacje" podczas tych manewrów, zaznaczył, że "to nie były tylko nasze obawy, ale też Kwatery Głównej NATO i Komisji Europejskiej, więc obawy były uzasadnione". "Na szczęście nie doszło do tego typu zachowań" - dodał.
Drugą przesłanką - zaznaczył Müller - do wprowadzenia stanu wyjątkowego w części dwóch przygranicznych województw były "działania w zakresie sprowadzania kolejnych grup migrantów na Białoruś".
"A teraz dostajemy informacje, że Białoruś otwiera politykę wizową bardzo szeroko, jeżeli chodzi o kolejne kraje arabskie, więc sprowadza jeszcze kolejne tysiące osób na teren Białorusi, więc to zagrożenie nadal jest realne" - powiedział rzecznik rządu.
Na uwagę, że nie da się w nieskończoność utrzymywać stanu wyjątkowego, a sytuacja migracyjna nie jest argumentem nie do podważenia w tym kontekście, więc może rząd zdecyduje się na konwencjonalnie zabezpieczenia granicy, Müller odparł, że nie ma dostępu do nowych informacji i analiz wywiadowczych, a w związku z tym - jak dodał - "nie jest w stanie odpowiedzieć, czy będzie wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego, czy nie".
Od 2 września w pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
W czwartek funkcjonariusze Straży Granicznej odnotowali 238 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Strażnicy graniczni zatrzymali trzech nielegalnych imigrantów, obywateli Konga.
Rzecznik rządu zapytany został również "czy ujawniona korespondencję szefa KPRM Michała Dworczyka do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie jednej z izb Sądu Najwyższego w sprawie obsady prezesa tejże Izby jest prawdziwa".
"Od samego początku to podkreślamy, że nie będziemy się odnosić do każdego maila, który jest publikowany przez osoby z Rosji, czy z Białorusi, bo współdziałają ze sobą te służby, bo takie mamy zalecenie ze strony służb i doświadczenia z innych krajów, że na tym zależy wszystkim hakerom i działaniom służb niestety ze Wschodu, które chciałyby, aby odnosić się do pojedynczych materiałów" - powiedział Müller.
Dodał, że strona polska "musi pozostać solidarna również z innymi krajami Europy", gdyż - jak mówił - "w Niemczech doszło teraz do takiej samej sytuacji". "Również włamano się na kontakty parlamentarzystów niemieckich, więc zaraz będziemy mieli kolejny festiwal działań dezinformacyjnych ze strony wschodniej" - powiedział rzecznik rządu.
W środę w internecie pojawiła się kolejna wiadomość e-mail, która ma pochodzić ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka i adresowana być do premiera Mateusza Morawieckiego. W mailu z 2018 r. - jak przekazują media - Dworczyk miał informować premiera o rozmowach z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta Pawłem Muchą oraz z prezes TK Julią Przyłębską w kwestii dotyczącej obsady stanowiska szefa nowej izby Sądu Najwyższego. (PAP)
Autor: Mieczysław Rudy
rud/ mok/