Kłopotek (PSL): poparłam obecny projekt zmian przepisów dotyczących aborcji, by być wierną swym przekonaniom
W piątek do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada częściową dekryminalizację przerywania ciąży za zgodą kobiety oraz dekryminalizację pomocy w przeprowadzeniu aborcji.
Pod projektem podpisał się cały klub Lewicy, część posłów klubu KO, czworo posłów klubu Polska2050-TD: Ewa Szymanowska, Elżbieta Burkiewicz, Adam Luboński i Aleksandra Leo, a także posłanka Agnieszka Kłopotek jako jedyna z PSL-TD. Projekt złożony w piątek jest tożsamy z tym, który 12 lipca podczas głosowania w Sejmie nie znalazł wystarczającego poparcia.
Kłopotek zaznaczyła w rozmowie z PAP, że jako jedna z nielicznych z klubu PSL-TD poparła ten projekt, który niedawno nie został uchwalony. "Dlatego uznałam, że tak samo powinno być przy tym projekcie, żeby po prostu być wierna swoim przekonaniom" - podkreśliła posłanka PSL.
"Jest to kontynuacja mojej linii podejścia do tego projektu. Uważam, że on powinien być przegłosowany, bo to nie jest tak naprawdę projekt stricte o aborcji, tylko o czymś zupełnie innym" - zaznaczyła Kłopotek.
Na pytanie, dlaczego nie podpisały się pod tym projektem pozostałe trzy posłanki klubu PSL-TD: Jolanta Zięba-Gzik, Urszula Pasławska i Magdalena Sroka, które również poparły ten wcześniejszy projekt, Kłopotek powiedziała, że "teraz się tak dużo dzieje, wszystko jest tak dynamiczne i nawet nie wiem, czy ktoś z nimi rozmawiał na ten temat". "Ja otrzymałam taką propozycję i się podpisałam" - powiedziała posłanka PSL.
Posłanka Sroka pytana przez PAP dlaczego nie złożyła podpisu pod obecnym projektem odparła, że nikt do niej nie przyszedł z prośbą o podpis. "Będąc w klubie PSL-TD mam ten przywilej, że w kwestiach światopoglądowych mogę podejmować decyzje i nie jest narzucana mi dyscyplina partyjna" - powiedziała.
Zaznaczyła, że co do zasady jest przeciwniczką aborcji. "Ale uznałam, że projekt dotyczący dekryminalizacji aborcji powinien zostać przyjęty po tym, jak zapadł haniebny wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej" - dodała posłanka Sroka.
Po tym jak w połowie lipca zabrakło kilku głosów do uchwalenia nowelizacji Kodeksu karnego częściowo dekryminalizującego aborcję, przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zapowiedziała, że posłowie po raz drugi złożą projekt w tej sprawie.
Projekt złożony w piątek w Sejmie, podobnie jak ten nieuchwalony 12 lipca, zakłada m.in. uchylenie dwóch przepisów art. 152 Kk, mówiących o karze 3 lat więzienia za przeprowadzenie za zgodą kobiety przerwania ciąży w przypadkach, których nie dopuszcza ustawa, oraz nakłanianiu do tego. Wprowadza też kary ograniczenia wolności lub więzienia do lat 5 za przeprowadzenie za zgodą kobiety aborcji (poza przypadkami wskazanymi w ustawie), gdy ciąża trwa dłużej niż 12 tygodni. Stanowi też, że nie popełnia przestępstwa lekarz, pielęgniarka czy położna, jeśli przerwanie ciąży trwającej więcej niż 12 tygodni miało miejsce w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety lub gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu.
Do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. przerywanie ciąży w Polsce było możliwe w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub kazirodztwa), albo istniało uzasadnione podejrzenie ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. W październiku 2020 roku TK zakwestionował trzecią z tych przesłanek. (PAP)
autor: Edyta Roś, Delfina Al Shehabi
ero/ del/ mok/ js/