Christian Schmidt objął funkcję wysokiego przedstawiciela ONZ w Bośni i Hercegowinie
"To stanowisko to dla mnie zaszczyt i zobowiązanie służenia ludziom w Bośni i Hercegowinie" - powiedział w poniedziałek podczas ceremonii w stolicy kraju, Sarajewie.
Objęcie przez Schmidta funkcji spotkało się z wrogim przyjęciem ze strony władz wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny Republiki Serbskiej (RS).
Milorad Dodik, przedstawiciel Republiki Serbskiej w trzyosobowym Prezydium Bośni i Hercegowiny, powiedział, że Schmidt nie jest mile witany.
"Nie został pan wybrany na Wysokiego Przedstawiciela. Republika Serbska (...) nie będzie szanować niczego, co pan będzie robił" – powiedział.
W swym wystąpieniu Schmidt obiecał, że będzie pracował na rzecz pomocy Bośni w osiągnięciu stabilności i dobrobytu gospodarczego prawie trzy dekady po wojnie, w której zginęło ponad 100 tys. ludzi i pozostawiła miliony bez dachu nad głową. Wezwał również społeczność międzynarodową do bardziej zdecydowanego działania, aby pomóc osiągnąć te cele.
"Bośnia-Hercegowina musi zostać ponownie znaleźć się w programie politycznym społeczności międzynarodowej i Unii Europejskiej" - podkreślił.
Urząd Wysokiego Przedstawiciela ONZ w BiH spotkał się z krytyką ze stron bośniackich Serbów i ich sojuszników - Rosji i Chin, które żądały jego rozwiązania, chcąc zwiększyć swoje wpływy polityczne na Bałkanach.
Dotychczasowy Przedstawiciel ONZ w ostatnim czasie wywołał ostrą reakcję Serbów, zakazując negowania, że masakra ponad 8 tys. muzułmańskich Bośniaków w Srebrenicy w lipcu 1995 roku miała charakter ludobójstwa, jedynego po II wojnie światowej.
Bośnia i Hercegowina na mocy porozumienia pokojowego z Dayton, które zakończyło wojnę z lat 1992-95, jest podzielona na dwie autonomiczne "jednostki państwowe": federację muzułmańsko-chorwacką oraz Republikę Serbską. Obie części BiH mają własnych prezydentów, rządy, parlamenty i są połączone słabymi instytucjami centralnymi. Jedną z nich jest Prezydium BiH, które spełnia rolę kolegialnego szefa państwa. (PAP)
jo/ kib/