Sejm/ Projekt tzw. ustawy antykorupcyjnej skierowany do prac w komisji
Przepisy proponowane przez Kukiz'15 i PiS zakazują też łączenia wykonywania pracy w takich spółkach z wykonywaniem mandatu posła i senatora oraz sprawowaniem funkcji wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Zmiany przewidują też wprowadzenie pełnej jawności i przejrzystości źródeł finansowania partii politycznych i poszczególnych wydatków ugrupowań.
Proponowane zmiany przedstawił w Sejmie w czwartek poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko. Polityk przyznał, że rozwiązania są bardzo surowe, ale - jak dodał - są też konieczne w celu ochrony demokratycznego państwa prawa. Zaapelował o poparcie i zaangażowanie się w prace nad tym projektem przez wszystkie siły polityczne w Sejmie.
W dyskusji głos zabrał też wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Zapowiedział w imieniu rządu pełne poparcie dla projektowanych zmian. Podkreślił przy tym, że projekt zmierza do eliminacji z życia publicznego osób skazanych za korupcję. Określił to jako dobry kierunek.
Poseł Piotr Sak w imieniu klubu PiS zapowiedział poparcie dla "ducha tego projektu". Wyraził przy tym przekonanie, że uda się wypracować najlepsze rozwiązania w sprawie zwalczania korupcji. "Istnieje ostra potrzeba społeczna wprowadzenia zmian, które w sposób bezwzględny i bezkompromisowy będą zwalczać korupcję, chorobę brudnych rąk. Sprawca czy też potencjalny sprawca musi czuć oddech wymiaru sprawiedliwości" - powiedział Sak.
Z kolei posłanka Barbara Dolniak zapowiedziała, że klub KO będzie pracował nad projektem i wniesie poprawki do projektu. Dolniak podkreśliła przy tym, że samo zaostrzanie kar to jedno, a stosowanie ich w praktyce to drugie. Jej zdaniem do skutecznej walki z korupcją nie wystarczy zaostrzenie kar. "Należy te przepisy stosować przez odpowiednie organy. Bez skutecznych działań nie da się niczego w tym względzie osiągnąć" - dodała.
Chęć dalszych prac nad projektem wyraziła także w imieniu klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. "Ta ustawa niewątpliwe jest ustawą, która w jakiś sposób ma uzdrowić polskie życie publiczne i polityczne także. Część tych zapisów, które w niej są respektujemy i uznajemy za takie, które rzeczywiście taką ustawę by wniosły" - wskazała. Dodała przy tym, że w projekcie widać wiele niedociągnięć, nad którymi należy pracować.
Krzysztof Paszyk w imieniu klubu KP-PSL zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie wspierać projekt podczas kolejnych etapów prac sejmowych. "Projekt oceniamy wysoko jako klub z punktu widzenia jego przeciwdziałania wszelkim patologiom życia publicznego. Niewątpliwe jest to krok w dobrą stronę" - mówił Paszyk. Wskazał przy tym, że niektóre rozwiązania wymagają poprawy.
Projekt nowelizacji Kodeksu karnego i sześciu innych ustaw został złożony na początku czerwca przez grupę posłów PiS, Kukiz'15 oraz koła Polskie Sprawy. Głównym celem propozycji jest zaostrzenie kar w stosunku do osób skazanych za korupcję.
W uzasadnieniu projektu zwrócono uwagę, że pozbawienie praw publicznych, które zakłada m.in. utratę czynnego i biernego prawa wyborczego, orzekane jest przez sąd fakultatywnie "w razie skazania na karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 za przestępstwo popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Projekt ustawy wprowadza dodatkową przesłankę do orzeczenia przez sąd tego środka - jest nią skazanie za określone przestępstwa związane z korupcją.
Dodatkowo w przypadku osób skazanych za te przestępstwa sąd obligatoryjnie orzekać ma o zakazie zajmowania "wszelkich lub określonych stanowisk" lub "wykonywania wszelkiej lub określonej" pracy w spółkach, w których Skarb Państwa lub samorząd posiadają co najmniej 10 proc. akcji. W razie ponownego skazania sprawcy sąd ma orzec taki zakaz dożywotnio.
Projekt uniemożliwia też łączenie mandatu posła i senatora z wykonywaniem pracy w spółkach, w których Skarb Państwa lub samorząd posiadają co najmniej 10-procentowe udziały. Nie obejmie to jednak parlamentarzystów, którzy uzyskali swój mandat przed wejściem w życie ustawy.
Autorzy projektu analogiczny zakaz łączenia zatrudnienia w spółkach, w których co najmniej 10 proc. akcji ma Skarb Państwa lub samorząd, proponują również w odniesieniu do wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast. Także w tym przypadku przepisy nie będą działać wstecz.
Jak wskazano w projekcie, potrzebne jest "wyeliminowanie z przestrzeni publicznej konfliktu między interesem publicznym a interesem prywatnym parlamentarzystów". W uzasadnieniu zaznaczono, że obecnie parlamentarzyści mogą pracować w spółkach handlowych kontrolowanych przez Skarb Państwa lub jednostki samorządu, w stosunku do których przysługuje im szereg uprawnień o charakterze kontrolnym. "Może dojść do kuriozalnej sytuacji, w wyniku której poseł albo senator będzie de facto kontrolował samego siebie" - czytamy.
Pozostałe rozwiązania zawarte w projekcie zakładają m.in. pełną jawność i przejrzystość źródeł finansowania partii politycznych i poszczególnych wydatków ugrupowań. Chodzi o obowiązek prowadzenia i aktualizowania przez każdą partię polityczną rejestru wpłat oraz rejestr umów. "Oba rejestry będą prowadzone w formie elektronicznej i będą niezwłocznie aktualizowane i publikowane w BIP, dzięki czemu każdy zainteresowany będzie mógł się z nimi zapoznać" - podkreślono.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mm/ mark/