Białoruś/ Karbalewicz: władze mówią wprost, że w odpowiedzi na sankcje Zachodu zniszczą społeczeństwo obywatelskie
„Minister (Uładzimir Makiej) otwartym tekstem mówi, że władze będą represjonować własnych obywateli, walczyć z własnym narodem. Nie chce mu się nawet nazwać tych ludzi +ekstremistami+ czy +terrorystami+ (tak o zwolennikach protestów mówią białoruskie władze – PAP)" – napisał Karbalewicz w komentarzu opublikowanym na portalu Radia Swaboda.
„W Rosji to się nazywa +bombardować Woroneż+. Na Białorusi można to nazwać braniem zakładników” – ocenił ekspert.
W sobotnim wywiadzie dla telewizji państwowej Makiej oświadczył, że „każde wzmocnienie sankcji doprowadzi do tego, że społeczeństwo obywatelskie (na Białorusi – PAP) przestanie istnieć". „I będzie to w danej sytuacji zupełnie uzasadnione” – dodał.
„Makiej czynił takie aluzje już wcześniej, ale teraz powiedział to wprost i szczerze, dwukrotnie w jednym wywiadzie” – zaznaczył Karbalewicz.
„Kluczowy wniosek jest taki, że władze przestały dbać o pozory. Nie boją się przyznać, jaki reżim polityczny powstał na Białorusi, i nie jest dla nich ważne, jak on wygląda z zewnątrz” – ocenił ekspert.
Zdaniem Makieja Białorusini, którzy obecnie wzywają do zaostrzenia sankcji, „dokonują zbrodni przeciwko własnemu narodowi”, zaś białoruskie władze wytrzymają zwiększenie presji ze strony Zachodu. „Reżim jest silny i utrzyma się. Dlatego trzeba budować z nim relacje, wychodząc z tego założenia” – podkreślił szef MSZ w Mińsku.
Białoruski minister ostrzegł Zachód, że „jeśli nadal będą zaostrzać sytuację, to nie będzie już tego społeczeństwa obywatelskiego, o które tak się martwią nasi partnerzy w Europie”.
„Społeczeństwo obywatelskie to podstawa demokracji. Nie istnieje tylko w państwach totalitarnych. A we wspomnianym wywiadzie mowa jest właśnie o tym, by wyciąć je w pień, by w ogóle przestało istnieć. I wynika z niego, że o istnienie (społeczeństwa obywatelskiego) martwią się +partnerzy w Europie+, a nie władze Białorusi. Czyli (zdaniem władz - PAP) Białorusinom demokracja nie jest potrzebna” – dodał Karbalewicz.
Justyna Prus (PAP)
just/ akl/