Za nowy rower zapłacimy nawet 25 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Kupców to nie zniechęca
Nawet o 1/4 więcej musimy zapłacić za nowy rower niż jeszcze kilka miesięcy temu. Sprzedawcy nie mają wątpliwości - takiej podwyżki nie było od ponad 30 lat. Wpływ na taką sytuację ma pandemia koronawirusa.
- Mimo tego ruch jest jeszcze większy - mówi Roman Orzełek z Interower w Opolu. - Rowery podrożały w stosunku do zeszłego roku, to jest od 20 do 25 proc., a zdarza się nawet, że więcej. Myślę, że ma to związek z wszystkim, co dzieje się na świecie, a w tym wypadku z Chinami. Podrożały kontenery 6,7-krotnie. Produkcja w zeszłym roku w wielu fabrykach stanęła. Przychodzi jednak więcej klientów niż wcześniej. To też spowodowane jest pandemią, ponieważ rower jest jedną z alternatyw prostego spędzania wolnego czasu.
Pełne - i to dosłownie - ręce roboty mają także specjaliści od naprawy i konserwacji jednośladów. Niekiedy terminy przygotowania roweru do sezonu sięgają powyżej miesiąca.
- Widać, że sezon już w pełni - zaznacza Antek Pietrukaniec ze sklepu i warsztatu Cyklofan. - Na ruch nie można narzekać. Zawsze w sezonie jest "pospolite ruszenie" i wszyscy chcą mieć "na już". Od paru lat taką popularną obsługą jest przegląd roweru. To znaczy sprawdzenie wszystkich podzespołów i ewentualnie zakwalifikowanie wszystkich rzeczy do naprawy.
Nawet jeżeli będziemy mieli nowy i sprawny rower, to pamiętajmy o kilku ważnych i podstawowych zasadach, które wpłyną na nasze bezpieczeństwo. Na głowie obowiązkowo kask, przyda się także coś odblaskowego, a sytuację nieraz może uratować nam bardzo prosty w swojej konstrukcji dzwonek.