- To takie początki pracy realizatora. Każdy musiał oczywiście zacząć od zwijania 15- metrowego kabla, bo to część naszej pracy - mówi Ireneusz Andres ze studia edukacyjnego Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu. - Było trochę praktycznych rzeczy, takich jak podłączanie sprzętu, który mikrofon jest pojemnościowy, który dynamiczny, jak się buduje utwór, jak się buduje sesję, jak się po kolei nagrywa muzyków.

- Tu zgłośnić, tu podgłośnić, dosyć dużo tego jest, jeśli to, na czym pracujemy ma 20 ścieżek, a każda ścieżka nagrywana jest osobno na inny mikrofon, to jeszcze trzeba nad tym popracować, obciąć, przyciąć, zapętlić - mówi Kuba, uczestnik warsztatów.

- Jak nam pokazywali co do czego służy, co jak się robi, to tego jest tak dużo, że naprawdę trudno to zapamiętać. Wszystkie dźwięki, które przynieśliśmy na zajęcia odsłuchiwaliśmy i okazało się, że nawet ze zwykłego dźwięku np. przejeżdżającego samochodu da się stworzyć coś niesamowitego - dodaje Zuzanna.

Efektem wspólnej pracy są dwie piosenki stworzone przez uczestników warsztatów oraz hasła reklamujące edukacyjne studio nagrań w Muzeum Polskiej Piosenki.