Krapkowicki Dom Kultury mógłby oferować więcej, ale nie ma wystarczająco miejsca
Grać premiery kinowe czy organizować koncerty i spektakle? Taki dylemat towarzyszy na co dzień dyrekcji Krapkowickiego Domu Kultury.
Ten problem dotyczy zwłaszcza okresu jesienno-zimowego, bo sala widowiskowa jest zarazem salą kinową. Zapisy umów z dystrybutorami filmów zobowiązują do dwu- lub trzykrotnej projekcji premiery codziennie przez 2 lub 3 tygodnie, co blokuje organizację innych przedsięwzięć kulturalnych.
- Nieduża odległość od Opola z pewnością odbiera nam część widzów - ocenia Aleksander Bernat, dyrektor KDK. - Czasami rezygnujemy świadomie z premier, bo chcę zrobić jakiś koncert lub spektakl teatralny. Przychody z kina nie są złe, ale chyba każde kino jednosalowe ma ten sam problem. Gdybym miał dwie lub trzy sale, przy niewiele większym nakładzie moglibyśmy zagrać trzy równoległe premiery. Ta sama obsługa jest w stanie spokojnie zaopatrzyć tyle sal.
Dyrektor Bernat dodaje, że lepiej byłoby pozyskiwać premierowe filmy na tydzień lub dwa, bo trzeci tydzień i tak nie przyciąga wielu osób.
Jego zdaniem, 300-osobowa sala widowiskowo-kinowa oferuje bardzo dobrą jakość obrazu i dźwięku. Widzowie mają też możliwość zakupu popcornu i napojów.
- Nieduża odległość od Opola z pewnością odbiera nam część widzów - ocenia Aleksander Bernat, dyrektor KDK. - Czasami rezygnujemy świadomie z premier, bo chcę zrobić jakiś koncert lub spektakl teatralny. Przychody z kina nie są złe, ale chyba każde kino jednosalowe ma ten sam problem. Gdybym miał dwie lub trzy sale, przy niewiele większym nakładzie moglibyśmy zagrać trzy równoległe premiery. Ta sama obsługa jest w stanie spokojnie zaopatrzyć tyle sal.
Dyrektor Bernat dodaje, że lepiej byłoby pozyskiwać premierowe filmy na tydzień lub dwa, bo trzeci tydzień i tak nie przyciąga wielu osób.
Jego zdaniem, 300-osobowa sala widowiskowo-kinowa oferuje bardzo dobrą jakość obrazu i dźwięku. Widzowie mają też możliwość zakupu popcornu i napojów.