Ber już buszuje po opolskich wsiach. Śląska tradycja wodzenia trzyma się mocno [ZDJĘCIA]
Nowy rok powitany, czas na berowe tany. Od rana po opolskich Wrzoskach grasuje z drużyną śląski ber, czyli niedźwiedź. Z berem trzeba zatańczyć, by rok minął spokojnie, pogoda była łaskawa, a zboże sypało. Tradycja trzyma się mocno.
Organizacją wodzenia zajmują się strażacy. Przy okazji wizyty w każdym domu zbierają datki na miejscową OSP.
- W korowodzie musi być ber, musi być kominiarz, musi być cyganka. Ona ma coś ukraść. Ksiądz ma poświęcić, kominiarz smaruje sadzą, strażak pilnuje, żeby nic nie spłonęło. I trzeba tańczyć z niedźwiedziem, bo to gwarantuje szczęście na cały rok - dodaje kolejny z uczestników wodzenia.
Wodzenie niedźwiedzia to jeden ze starszych zwyczajów w województwie opolskim. Historycznie pochody organizowane były w przedostatnią sobotę karnawału. Strażacy z Wrzosek berują zawsze na początku stycznia.
Zgodnie z tradycją karnawał zakończą Zabawą Niedźwiedziową (03.02). To podczas niej niedźwiedź zostanie zabity, ale wcześniej zostawi potomka, by tradycja w kolejnym roku nie zniknęła.