Szykują świece okopowe dla Ukrainy. Potrzebne są puszki
Po kawie, słodyczach, mleku dla niemowląt czy sosie pomidorowym - aluminiowe puszki po żywności zbiera właścicielka opolskiej kawiarni Coffeemoment. Zamierza przygotować transport tzw. świec okopowych, które trafią do ogarniętej wojną Ukrainy.
- Świece to właśnie puszki, wypełnione skrawkami kartonów i zalane warstwą parafiny - mówi Ola Czarnecka, inicjatorka akcji.
- Ja bezpośrednio współpracuję z kierowcami, którzy regularnie jeżdżą na front pod Kramatorsk i bezpośrednio jestem na telegramie w kontakcie z żołnierzami, którzy tam walczą. Te świece okopowe robi się prosto, a mogę powiedzieć, że one ratują im życie. Bo ciepły posiłek można na tym przygotować, można się zagrzać. A ciepły i nakarmiony żołnierz to jest żywy żołnierz - dodaje.
Świeca okopowa pali się około 5 godzin. Inicjatorka akcji ma zapas parafiny, ale potrzeba puszek do wypełnienia. Te można do końca miesiąca przynosić do kawiarni Coffeemoment, przy ul. Książąt Opolskich 10 w Opolu.
- Ja bezpośrednio współpracuję z kierowcami, którzy regularnie jeżdżą na front pod Kramatorsk i bezpośrednio jestem na telegramie w kontakcie z żołnierzami, którzy tam walczą. Te świece okopowe robi się prosto, a mogę powiedzieć, że one ratują im życie. Bo ciepły posiłek można na tym przygotować, można się zagrzać. A ciepły i nakarmiony żołnierz to jest żywy żołnierz - dodaje.
Świeca okopowa pali się około 5 godzin. Inicjatorka akcji ma zapas parafiny, ale potrzeba puszek do wypełnienia. Te można do końca miesiąca przynosić do kawiarni Coffeemoment, przy ul. Książąt Opolskich 10 w Opolu.