- Sytuacja zmieniła się diametralnie. Kilkanaście lat temu było 60 miejsc, a 240 chętnych. Teraz mamy mniej młodzieży, niż demograficzny, ale też więcej uczelni. Tych wyzwań jest bardzo dużo - mówi profesor Marcin Lorenc, rektor Politechniki Opolskiej.

- Z jednej strony mieliśmy sytuację pandemiczną, a teraz okres wojny. Z drugiej strony mamy też ciągłe wyzwania. Digitalizacja, robotyzacja, cyfryzacja, to wszystko dzieje się cały czas i przyśpiesza. Stąd my dzisiaj jako uczelnie mamy obowiązek tego, aby przygotowywać naszych studentów w taki sposób, aby antycypować przyszłe potrzeby tego, co się będzie działo na rynku pracy.

- Obecnie kształcenie studentów nie jest łatwe, dlatego my staramy się, aby nie przechodzić na tryb zdalny w nauczaniu, bo widzimy, że to nie jest to samo - dodaje profesor Wojciech Łużny, prorektor ds. kształcenia w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

- My musimy w wielu miejscach przekształcić sposób kształcenia. To znaczy, musimy w większym stopniu przekazywać miękkie kompetencje, musimy wprowadzać nowoczesne środki dydaktyczne oraz środki kształcenia, a znaczna część kadry jest przyzwyczajona wciąż do tradycyjnego sposobu, czyli kreda, tablica, ewentualnie slajdy. Młodzież doskonale wie, czego oczekuje i co chce otrzymać, dlatego mu musimy wyjść jej naprzeciw.

- Trzeba zmienić tok myślenia i być bardziej elastycznym w stosunku do studentów - podkreśla dr hab. Arkadiusz Terman, prorektor ds. studenckich w Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznych w Szczecinie.

- Odeszliśmy jak tylko to możliwe od papierologii. Większość rzeczy student załatwi sobie on-line i chcemy być tacy przyjaźni, normalni dla studenta. Jeżeli nasz kandydat dostaje się na studia, to nie otrzymuje listu: "dostałeś się, proszę pana", tylko dostaje sms-a: "gratulujemy, jesteś naszym studentem". Musimy traktować studenta po partnersku i tak to robimy.

Dodajmy, że konferencja potrwa do jutra (13.01), a oprócz debat, prorektorzy odwiedzą również kampus Politechniki Opolskiej.