"Ten mijający rok pokazał, że mamy wrażliwe serca". Biskup Andrzej Czaja w Radiu Opole
O świętach Bożego Narodzenia, mijającym roku naznaczonym cierpieniem uchodźców i potrzebie okazywania sobie serca na co dzień w Porannej Rozmowie Radia Opole mówił ks. bp Andrzej Czaja, ordynariusz diecezji opolskiej.
- Być może ta tradycja, która czasem jakby nie znajdywała spełnienia, gdy siadaliśmy do stołu, ale być może jej kultywowanie było przyczynkiem do tego, że kiedy przyszła wojna i ludzie znaleźli się w ogromnej potrzebie, to otwarliśmy drzwi naszych domów, różnych obiektów i przyjęliśmy przybyszów. I ten mijający rok pokazał, że mamy wrażliwe serce - powiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole ks. bp Andrzej Czaja, ordynariusz opolski, pytany o tradycję stawiania w wigilię na stole nakrycia dla niespodziewanego gościa.
- Z tego się należy cieszyć i jako pasterz jestem bardzo wdzięczny tym wszystkim, którzy w tym mijającym roku przyjęli przybyszów wojennych, mieli dla nich czasem wręcz swój dom, mieli dla nich na pewno serce, dzielili się tym, co mają, no i także przesyłali różne dary już na samą Ukrainę. I to jest taka rzeczywistość, która - dobrze będzie - jeżeli my ją zatrzymamy, jeżeli zadbamy o to, żeby nam tej wrażliwości nie zabrakło.
- W czasie tych świąt, gdy spoglądamy na Jezusa w żłóbku z tymi wyciągniętymi do nas rączkami - to symbolizuje nie tylko przybyszów z Ukrainy, ale pokazuje, że i w naszym społeczeństwie jest wielu ludzi, którzy czekają na to, żeby im okazać serce - dodał bp Andrzej Czaja.
- Jest to bardzo takie - bym powiedział - dające dużo do myślenia, że mając tyle serca dla przybyszów z Ukrainy, wojennych, mamy ciągle za mało serca dla siebie nawzajem w naszym społeczeństwie. Jest to myślę, z mojej strony, taki apel kieruję też w ten pierwszy dzień świąt do nas wszystkich, żebyśmy więcej serca potrafili okazać sobie nawzajem w tej codzienności, a właśnie ten znak dzieciątka z otwartymi rączkami, które domaga się przede wszystkim przyjęcia niech nas do tego motywuje i mobilizuje.
- Z tego się należy cieszyć i jako pasterz jestem bardzo wdzięczny tym wszystkim, którzy w tym mijającym roku przyjęli przybyszów wojennych, mieli dla nich czasem wręcz swój dom, mieli dla nich na pewno serce, dzielili się tym, co mają, no i także przesyłali różne dary już na samą Ukrainę. I to jest taka rzeczywistość, która - dobrze będzie - jeżeli my ją zatrzymamy, jeżeli zadbamy o to, żeby nam tej wrażliwości nie zabrakło.
- W czasie tych świąt, gdy spoglądamy na Jezusa w żłóbku z tymi wyciągniętymi do nas rączkami - to symbolizuje nie tylko przybyszów z Ukrainy, ale pokazuje, że i w naszym społeczeństwie jest wielu ludzi, którzy czekają na to, żeby im okazać serce - dodał bp Andrzej Czaja.
- Jest to bardzo takie - bym powiedział - dające dużo do myślenia, że mając tyle serca dla przybyszów z Ukrainy, wojennych, mamy ciągle za mało serca dla siebie nawzajem w naszym społeczeństwie. Jest to myślę, z mojej strony, taki apel kieruję też w ten pierwszy dzień świąt do nas wszystkich, żebyśmy więcej serca potrafili okazać sobie nawzajem w tej codzienności, a właśnie ten znak dzieciątka z otwartymi rączkami, które domaga się przede wszystkim przyjęcia niech nas do tego motywuje i mobilizuje.