Policja w Prudniku zajmuje się sprawą nieleczonego i głodzonego psa ze Zwiastowic
Prudnicka policja prowadzi postępowanie w sprawie psa Baloo, odebranego przez TOZ z sołectwa Zwiastowice w gminie Głogówek. Zawiadomienie złożyli urzędnicy miejscy. Labrador w stanie agonii został odebrany z prywatnej posesji w niedzielę (30.10). Zwierzęcia, mimo podjętych działań, nie udało się uratować.
- W związku z tą sprawą pracownik gminy i policjanci przeprowadzili kontrolę posesji, z której przedstawiciele TOZ odebrali psa - mówi asp. sztab. Andrzej Spyrka z Komendy Powiatowej Policji w Prudniku. - Nie stwierdzono tam większych zastrzeżeń. Na posesji przebywały jeszcze trzy psy rasy mieszanej oraz 15 sztuk bydła. Zwierzęta były w ogólnie dobrej kondycji, miały dostęp do wody oraz do jedzenia. Warunki bytowe nie budziły większych zastrzeżeń. W tej sprawie zostało przyjęte już zawiadomienie. W tej chwili prowadzimy postępowanie w kierunku art.35 ustawy o ochronie zwierząt.
Przypomnijmy, artykuł ten dotyczy odpowiedzialności karnej za zabijanie, uśmiercanie lub znęcanie się nad zwierzęciem. Grozi za to do 3 lat więzienia.
Po tym jak oburzenie złym stanem psa i brak reakcji ze strony mieszkańców spowodowały falę hejtu w internecie, do interwencji TOZ w Zwiastowicach odniósł się burmistrz Głogówka. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku poinformował, że zostaną podjęte kolejne działania, żeby nie ucierpiało żadne inne zwierzę.
- Nasi urzędnicy od razu złożyli na policję zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - mówi Jarosław Jurkowski, rzecznik prasowy ratusza w Głogówku. - Będziemy również monitorować stan pozostałych zwierząt na terenie tej posesji w Zwiastowicach. Na pewno w tej sprawie będziemy nadal współpracować z policją i przedstawicielami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Pies Baloo najprawdopodobniej odszedł z tego powodu, że został zagłodzony na śmierć. Musi to zostać napiętnowane, musi być o tym głośno. Ludzie muszą wiedzieć, że zwierzęta też mają swoje prawa. One nie potrafią o nie walczyć, dlatego są takie organizacje jak nasza, które za te zwierzęta będą się wypowiadały. Zrobimy wszystko, żeby oprawca Baloo odpowiedział, za to co się wydarzyło - dodaje Dorota Jeleniewska z TOZ Opole.
Dodajmy, że w przypadku znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem kara może wynieść do 5 lat pozbawienia wolności.