Radni Opola przyjęli specjalny apel dotyczący Odry. Chcą lepszego i wielopoziomowego monitoringu rzeki
Apel dotyczący katastrofy ekologicznej na Odrze przyjęła na koniec wczorajszej (29.09) sesji Rada Miasta Opola. W dokumencie jest mowa o zakazie wylewania do rzeki odpadów bez pewności ich czystości oraz neutralności dla środowiska.
- Jak widzimy, od miesiąca rząd milczy i udaje, że problem rozwiązał się już sam i nigdy nie powróci. Ten apel jest koniecznością, aby sygnalizować rządzącym, że problem istnieje, może pojawić się w przyszłości, a nie poradzimy sobie z tym bez stałego monitoringu stanu rzek czy neutralizacji wszystkich cieków puszczanych do Odry.
Piotr Mielec, radny klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, podkreśla, że do dziś nie są znane przyczyny katastrofy na Odrze.
- Być może ten apel powinien zostać przyjęty już na sesji sierpniowej, kiedy mieliśmy na gorąco do czynienia z katastrofą. Apel jest nieco spóźniony, ale oczywiście potrzebujemy go. Wszyscy jesteśmy przekonani, że procedury i działania instytucji państwowych w czasie dużego kryzysu powinny zmienić się diametralnie.
Zdaniem Michała Nowaka, radnego Prawa i Sprawiedliwości, apel jest kłamliwy, bo stwierdza się w nim wprost, że przyczyną katastrofy był zrzut ścieków.
- W jasny sposób polska i niemiecka strona pokazuje, że katastrofa wynika z pojawienia się złotych alg. Przedstawiony nam apel zupełnie to wyklucza. Po drugie Wody Polskie są pokazane jako instytucja, która nie radzi sobie. Pragnę więc przypomnieć budowę zbiornika we Włodzieninie, kiedy RZGW był pod zarządem Platformy Obywatelskiej. Wydano grube miliony, zbiornik miał być zalany i służyć mieszkańcom. I co? I stoi pusty.
8 radnych poparło ten apel, 4 było przeciw, a 5 osób wstrzymało się od głosu. Apel trafi między innymi do premiera i marszałków województw nadodrzańskich.