Jeden z pasów jezdni przed nyskim Rondem Solidarności został wyłączony z ruchu. Ma to zwiększyć bezpieczeństwo
Nyscy kierowcy narzekają na nową organizację ruchu na rondzie Solidarności. Zamiast dwóch pasów ruchu od strony ulicy Bramy Grodkowskiej, od kilku dni funkcjonuje jedynie jeden, co w godzinach szczytu przyczynia się do powstania większych korków.
Dotychczasowe rozwiązanie nakazywało jazdę w lewo po wewnętrznym pasie ronda. Samochody jadące prosto musiały korzystać z jego zewnętrznego pierścienia, co wymagało wjechania na nie prawym pasem jezdni. Zarządca drogi zdecydował jednak, że lewy pas, a w konsekwencji także wewnętrzny pierścień ronda, zostanie wyłączony z ruchu. Jak wskazuje rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu Arkadiusz Branicki, zmiana ta została wprowadzona ze względów bezpieczeństwa.
- Mieliśmy dość sporo sygnałów od kierowców, którzy mieli problem z włączaniem się do ruchu na tych dwóch pasach. Okazało się, że to rondo nie jest normatywne, to znaczy nie można wyznaczyć dwóch oddzielnych pasów na samym rondzie, więc jeśli nie można tego zrobić, to panuje trochę taka samowolna drogowa - wyjaśnia.
Argumentem przemawiającym za zwężeniem jezdni miała być duża liczba kolizji, do których dochodziło średnio dwukrotnie w ciągu każdego tygodnia. Także autobusy miały mieć problemy z bezpiecznym przejazdem po niewielkim, dwupasmowym rondzie. Nieoficjalnie mówi się też, że nowe rozwiązanie ma wymusić na kierowcach korzystanie z obwodnicy, a w konsekwencji odkorkowanie centrum miasta.
Właściciele samochodów nie składają jednak broni. Obecnie trwa zbiórka podpisów pod internetową petycją, w której mieszkańcy Nysy domagają się powrotu do obowiązujących wcześniej zasad.
- Mieliśmy dość sporo sygnałów od kierowców, którzy mieli problem z włączaniem się do ruchu na tych dwóch pasach. Okazało się, że to rondo nie jest normatywne, to znaczy nie można wyznaczyć dwóch oddzielnych pasów na samym rondzie, więc jeśli nie można tego zrobić, to panuje trochę taka samowolna drogowa - wyjaśnia.
Argumentem przemawiającym za zwężeniem jezdni miała być duża liczba kolizji, do których dochodziło średnio dwukrotnie w ciągu każdego tygodnia. Także autobusy miały mieć problemy z bezpiecznym przejazdem po niewielkim, dwupasmowym rondzie. Nieoficjalnie mówi się też, że nowe rozwiązanie ma wymusić na kierowcach korzystanie z obwodnicy, a w konsekwencji odkorkowanie centrum miasta.
Właściciele samochodów nie składają jednak broni. Obecnie trwa zbiórka podpisów pod internetową petycją, w której mieszkańcy Nysy domagają się powrotu do obowiązujących wcześniej zasad.