- Jesteśmy przygotowani, by zaszczepić wszystkich chętnych – mówi Barbara Rzeźniczek-Apczyńska, koordynator do spraw szczepień i naczelna pielęgniarka szpitala w Głubczycach.

- Staramy się, żeby pacjenci byli tutaj, jak najszybciej obsłużeni. Dostali tę szczepionkę, na którą czekali. Dołożymy wszelkich starań, by tak się działo. Jesteśmy przygotowani. Będziemy szczepili dotąd, dokąd będzie potrzeba.

Wśród osób, które przyjęły pierwszą dawkę były takie, które wcześniej dość sceptycznie podchodziły do tematu szczepień.

- Mój termin minął, ale zdecydowało, że po prostu wszyscy zaczęli się zaszczepić. Także też pomyślałem, ze jednak nigdzie nie będzie wejść, ani nic, jak się nie zaszczepi, bo takie są przypuszczenia. – Dobrze się czuję i na razie jest dobrze. Każdy niech robi jak uważa. Ja jestem na tak. – Teraz jakoś nie boję się bardzo. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Jedną z osób, która dzisiaj poddała się szczepieniu w Głubczycach była Dorota Przysiężna-Bator, burmistrz Kietrza.

- Nie miałam żadnych wątpliwości. Być może dlatego, że przeszłam przez COVID i przechodziłam go bardzo, bardzo ciężko. Więc uznałam, że nie chciałabym tego doświadczenia po raz drugi doznać. Na to szczepienie bardzo długo czekałam i nie miałam najmniejszych wątpliwości.

Dodajmy, że głubczycki punkt od jutra planuje szczepić około 300 osób każdego dnia.