Kolejna Wielkanoc w pandemii. Życzenia "Zdrowych, wesołych świąt” nabierają trochę innego znaczenia i mocy
Święta wielkanocne, choć z powodu pandemii spędzone w mniejszym niż zwykle gronie, mogą być czasem wzmocnienia więzi w rodzinie, wśród przyjaciół i sąsiadów. Nie trzeba fizycznie się spotykać, żeby zainteresować się drugą osobą. Wystarczy wyłączyć telewizor i skupić się na rozmowie albo zadzwonić do osoby, która z przymusu spędza święta samotnie – tak radzi będą ks. Waldemar Klinger, proboszcz parafii p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu.
Proboszcz opolskiej katedry podkreśla, że warto czas świąt wykorzystać na zainteresowanie się drugim człowiekiem – krewnym, sąsiadem, znajomym. Jeśli niemożliwe jest osobiste spotkanie, to można zadzwonić i porozmawiać. Taki wyraz troski dla wielu osób będzie bardzo dużym wsparciem w tej trudnej sytuacji.
Dzięki świętowaniu w czasie pandemii pewne zwyczaje czy zwroty nabierają nowego znaczenia – uważa Anna Malatyńska, psychoterapeuta z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
- Zawsze życzyliśmy sobie „Zdrowych, wesołych świąt”. Teraz zaczynamy się nad tym zastanawiać – mówi Anna Malatyńska. - Te słowa nabierają trochę innego znaczenia, trochę innej mocy. Mam wrażenie że trochę bardziej świadomie mówimy te słowa i życzymy sobie zwłaszcza zdrowych świąt.
Szczególnie trudne są święta w rodzinach, w których ktoś jest chory i przebywa w kwarantannie lub w szpitalu. Warto wtedy skorzystać – jeśli to możliwe – z połączeń telefonicznych czy internetowych i stworzyć namiastkę wspólnego spędzania czasu.