"Dzięki takim obserwacjom wiemy wiele na temat danych gatunków". Ornitolodzy z naszego regionu przeprowadzili zimowe liczenie ptaków wodno-błotnistych
Ornitolodzy z całego kraju, w tym także z naszego regionu przeprowadzili monitoring, czyli policzyli zimujące ptaki wodno-błotne. Podczas takiej akcji są w stanie dowiedzieć się, na przykład jakie gatunki są zagrożone oraz ile potrafią przeżyć w naszych warunkach. Co ważne, monitoring odbywa się wszędzie w tym samym dniu i o tej samej godzinie.
- Każdy z takich ornitologów ma przydzielony albo jakiś odcinek rzeki, albo jakiś zbiornik wodny, na przykład zbiornik nyski czy turawski. Liczy się ptaki tam, gdzie jest to możliwe. W przypadku kaczek rozdzielamy to też na płeć, dlatego że w tym okresie roku u kaczek występują szaty godowe. W związku z tym my próbujemy wyciągnąć z tych obserwacji, ile się da. Czyli nie tylko liczebność, ale też udział płci wśród ptaków zimujących, czyli ile jest samic, a ile samców u tego gatunku.
- Dodatkowo monitoring w tym przypadku oznacza pewną powtarzalność schematu. Co roku liczymy tą samą metodą, na tych samych rzekach. Dzięki temu zyskujemy informację o wieloletnich trendach liczebności - dodaje dr Hebda. - Między innymi dzięki temu wiemy, czy chociażby populacja łabędzia niemego na przestrzeni ostatnich 10 i 20 lat rośnie czy maleje. Wiemy też, jakie gatunki są na krawędzi zagłady i nie zimują już w Polsce, a jakie gatunki zwiększają liczebność, jak chociażby kormorany. Dzięki takim obserwacją wiemy, że liczebność kormoranów Polsce cały czas rośnie.
Dodajmy, że w tym roku ze względu na pandemię liczenie ptaków odbyło się bez udziału studentów.