Diametralnie inne wersje i argumenty co do zadłużenia powiatu. Spór między obecnym a byłym starostą kluczborskim
- Dziwi mnie fakt mówienia o mitycznych kwotach zadłużenia - tak Piotr Pośpiech, były starosta kluczborski, odpowiada na informacje prezentowane przez Mirosława Bireckiego.
Przypomnijmy, kilka dni temu obecny starosta podsumował dwa lata funkcjonowania programu naprawczego w samorządzie powiatowym. Birecki mówi, że na koniec 2018 roku, kiedy przejmował urząd, starostwo miało 84 miliony złotych długu.
- Nawet doliczając zobowiązania z tytułu leasingu, choć to nie stanowiło wówczas długu publicznego, to były co najwyżej 74 miliony - przekonuje Piotr Pośpiech.
- Ja domyślam się, skąd takie różnice. Chodzi o przykrycie oczywistego wzrostu zadłużenia, spowodowanego wdrażanym programem naprawczym i pożyczką zaciągniętą z budżetu państwa. Przecież na koniec 2019 roku zadłużenie było już na poziomie 83 milionów złotych.
Mirosław Birecki uważa, że były starosta najwyraźniej zapomniał o jednej bardzo istotnej sprawie. - Zaległe faktury na kwotę 10 milionów złotych, które powinny zostać zapłacone w 2018 roku, a przeszły na 2019 rok. Z tego względu dług na koniec 2019 był większy niż na 1 stycznia 2018. Wszystko, co robi pan Piotr, jest jedną wielką manipulacją. Doskonale wiedział, że będzie zmiana przepisów. One przecież nie zmieniają się z dnia na dzień.
Piotr Pośpiech przekonuje z kolei, że przez 2 lata w powiecie nie było inwestycji, ale jeszcze gorsza jest likwidacja wielu instytucji. - To jest między innymi likwidacja oddziału ginekologiii położnictwa, oddziału noworodków, likwidacja Zarządu Dróg Powiatowych, Młodzieżowego Domu Kultury i szeregu etatów w naszych jednostkach. Łącznie w ciągu dwóch minionych lat zlikwidowano lub zamierza się zlikwidować około stu miejsc pracy.
Mirosław Birecki nazywa te doniesienia "opowiadaniem bajek". - Opowiadanie, że sto miejsc pracy zostało zlikwidowanych jest jedną wielką bujdą. Pan Piotr niech nie opowiada takich bzdur, bo wszystko, do czego doprowadził, prawie skończyło się katastrofą finansów publicznych w powiecie.
Pośpiech zapewnia, że dysponuje odpowiednimi dokumentami, a Birecki powołuje się na Regionalną Izbę Obrachunkową i Ministerstwo Finansów.
- Nawet doliczając zobowiązania z tytułu leasingu, choć to nie stanowiło wówczas długu publicznego, to były co najwyżej 74 miliony - przekonuje Piotr Pośpiech.
- Ja domyślam się, skąd takie różnice. Chodzi o przykrycie oczywistego wzrostu zadłużenia, spowodowanego wdrażanym programem naprawczym i pożyczką zaciągniętą z budżetu państwa. Przecież na koniec 2019 roku zadłużenie było już na poziomie 83 milionów złotych.
Mirosław Birecki uważa, że były starosta najwyraźniej zapomniał o jednej bardzo istotnej sprawie. - Zaległe faktury na kwotę 10 milionów złotych, które powinny zostać zapłacone w 2018 roku, a przeszły na 2019 rok. Z tego względu dług na koniec 2019 był większy niż na 1 stycznia 2018. Wszystko, co robi pan Piotr, jest jedną wielką manipulacją. Doskonale wiedział, że będzie zmiana przepisów. One przecież nie zmieniają się z dnia na dzień.
Piotr Pośpiech przekonuje z kolei, że przez 2 lata w powiecie nie było inwestycji, ale jeszcze gorsza jest likwidacja wielu instytucji. - To jest między innymi likwidacja oddziału ginekologiii położnictwa, oddziału noworodków, likwidacja Zarządu Dróg Powiatowych, Młodzieżowego Domu Kultury i szeregu etatów w naszych jednostkach. Łącznie w ciągu dwóch minionych lat zlikwidowano lub zamierza się zlikwidować około stu miejsc pracy.
Mirosław Birecki nazywa te doniesienia "opowiadaniem bajek". - Opowiadanie, że sto miejsc pracy zostało zlikwidowanych jest jedną wielką bujdą. Pan Piotr niech nie opowiada takich bzdur, bo wszystko, do czego doprowadził, prawie skończyło się katastrofą finansów publicznych w powiecie.
Pośpiech zapewnia, że dysponuje odpowiednimi dokumentami, a Birecki powołuje się na Regionalną Izbę Obrachunkową i Ministerstwo Finansów.