Zaznaczył jednocześnie, że jest za tym, by pensje osób ujętych w projekcie kontrowersyjnej ustawy uregulować. - Większość senatorów była tym oburzona, że to jest ekspresowe tempo, że to nie jest czas na podwyżki. Oczywiście, tę regulację trzeba zrobić. To jest nie w porządku, że tak długo nie ma odniesienia, ile ma zarabiać prezydent czy premier. My sobie zdajemy sprawę z tego, że te zapisy należy wprowadzić - mówił senator Godyla.

- Czas, w którym ta ustawa jest procedowana jest wyjątkowo niekorzystny - dodał gość Radia Opole. - Dzisiaj w czasie pandemii ludzie tracą pracę, mniej zarabiają, jest obawa o to, co będzie jesienią i zimą. Dlatego nie możemy sobie teraz pozwolić na takie podwyżki.

Wczoraj (17.08) wieczorem Senat odrzucił ustawę podwyższającą wynagrodzenia polityków i samorządowców. Za odrzuceniem ustawy głosowało 48 senatorów, 45 było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział, że "wydaje mu się, iż odrzucenie ustawy przez Senat kończy jej historię".

W uzasadnieniu ustawy napisano, że zmiany mają służyć harmonizacji poziomu wynagrodzeń prezydenta, marszałków i wicemarszałków parlamentu, premiera, ministrów i wiceministrów, wojewodów, wicewojewodów i parlamentarzystów. Zmiany miały dotyczyć też pracowników samorządowych pochodzących z wyboru, których wynagrodzenie będzie uzależnione od poziomu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.