Na Opolszczyźnie było ponad dwieście czołgów, dziś został jeden. 17 czerwca to Dzień Czołgisty
Waży ponad 36 ton, ma 4-osobową załogę, 680 koni mechanicznych i spala do 300 litrów paliwa na 100 kilometrów. Tak wygląda T-55A, czyli aktualnie jedyny czołg na Opolszczyźnie.
T-55A to radziecka konstrukcja produkowana na licencji w Polsce od 1968 do 1981 roku. W latach 90. część czołgów sprzedano w prywatne ręce, część zezłomowano, a wiele z nich sprzedano do krajów afrykańskich.
- Nasz czołg jest na chodzie, ale pozbawiony cech bojowych - mówi Krzysztof Łysoń z Muzeum Historii i Uzbrojenia "10 Sudeckiej".
- W Opolu za czasów 10 Sudeckiej Dywizji Zmechanizowanej było około 230-240 takich czołgów. Później - po rozformowaniu 10 Sudeckiej - została 5 Brygada Pancerna "Skorpion". Wtedy na wyposażeniu pozostało około 90 czołgów, ale brygada też została rozformowana.
Krzysztof Łysoń zaznacza, że problemem jest transport czołgu. - Nie stać nas na naprawę asfaltu po przejeździe na gąsienicach - żartuje.
- Ciekawostką w czołgu jest fakt, że nacisk na centymetr kwadratowy przy tej wadze jest mniejszy niż nacisk ludzkiej stopy. Człowiek w pewnym momencie podnosi stopę, a gąsienica czołgu przesuwa się cały czas, dlatego jej nacisk to około 0,86 kilograma na centymetr kwadratowy. Drugą sprawą jest dopuszczalne 10 ton każdej osi na drodze, a czołg ma pięć osi z kołami jezdnymi.
Dzień Czołgisty wiąże się z datą powrotu do Polski 1. pułku czołgistów Armii Polskiej gen. Józefa Hallera w 1919 roku. To pierwsza jednostka wojskowa w naszym kraju, która była uzbrojona w gąsienicowe wozy bojowe.