Swojego wzruszenia po takiej uroczystości nie krył neoprezbiter, ks. Krzysztof Kurzeja.
- Najważniejsze jest to, co przeżywa się wewnątrz, czego nie widać naszymi oczami. Dokonało się to, co Pan Jezus przemienił, wyrył na sercu pieczęć kapłańską. Zewnętrzna oprawa bardzo cieszy, daje dużo radości. Doświadczam wiele życzliwości od parafian w ostatnich dniach, ale także przez całą drogę do kapłaństwa - powiedział.

- Dla mieszkańców parafii, w których odbywają się święcenia jest to wielkie wydarzenie - podkreśla biskup Rudolf Pierskała. - Mogą przeżywać z bliska, w tym uczestniczyć, widzieć i modlić się za swojego neoprezbitera. I rodzice, i parafianie zupełnie inaczej to przeżywają, bo kapłan wyrósł z tego środowiska. Wiara wspólnoty parafialnej jest źródłem, polem, na którym to powołanie wyrosło. Dlatego tak ważna jest wspólnota, tak ważna jest wiara, pielęgnowanie jej w rodzinie i wspólnotach parafialnych - dodaje.

Neoprezbiterzy już odprawią swoją pierwszą mszę świętą. W Kępnicy jednak zapowiadają wielkie prymicje w nieco innym terminie, aby mogli w nich wziąć udział wszyscy mieszkańcy. - Mamy epidemię, wszystko zostało przyblokowane. Jednak 20 września to się dopiero będzie działo. Wtedy spotkają się dwie wioski, oprócz tego przyjezdni, znajomi i przyjaciele. I będzie słychać o prymicjach w Kępnicy - zapowiadają rodzice neoprezbitera.

Ostatni ksiądz z Kępnicy został wyświęcony 153 lata temu. Dodajmy, że w sobotę (30.05) diecezja opolska wzbogaciła się o siedmiu nowych kapłanów, którzy rozpoczną swoją pracę w parafiach w Opolu, Prudnik, Raciborzu, Oleśnie i Krapkowicach 26 sierpnia.